W tym roku obchodzimy 160. rocznicę wybuchu Powstania Styczniowego. Z tej okazji w całej Polsce odbędą się liczne uroczystości oraz imprezy upamiętniające. Pośród nich znajdą się wydarzenia przypominające o roli, jaką w insurekcji 1863–1864 roku odegrało Zagłębie Dąbrowskie.
Chciałbym przyczynić się do popularyzacji wiedzy na temat Powstania Styczniowego w naszym regionie. Zatem zapraszam Państwa na spacer pamięci o ludziach, miejscach i wydarzeniach.
Naszą wędrówkę rozpoczynamy przy rondzie im. Jacka Siemieńskiego. Znajduje się ono w Zagórzu u zbiegu ulic Braci Mieroszewskich, Długosza i Dmowskiego. Bez trudu dojedziemy tutaj autobusami linii 18, 55, 90, 182, 260, 622, 690, 808 – w pobliżu znajdują się przystanki Zagórze Centrum, Zagórze Dmowskiego i Zagórze Technikum.
Patron ronda, Jacek Siemieński (1826-1872), był właścicielem dóbr zagórskich i klimontowskich. Należał do niego spory obszar dzisiejszego Sosnowca, położony pomiędzy Zagórzem a Niwką. Jacek Siemieński był człowiekiem niezwykle postępowym. Z szacunkiem traktował swych włościan, których z własnej woli uwłaszczył. Prowadził działalność gospodarczą, polityczną, oświatową i charytatywną, był mecenasem kultury i sztuki.
Wspierał m.in. Jacka Malczewskiego, z którym łączyły go więzy rodzinne. Studiował m.in. medycynę, którą wykorzystywał później przy prowadzeniu założonego przez siebie szpitaliku oraz apteki. Już w latach 50. związał się z ruchem narodowo-politycznym. Zaangażował się w również w działalność społeczną – współtworzył Konfederację Młodej Szlachty, przewodniczył Radzie Opiekuńczej Zakładów Dobroczynnych powiatu olkuskiego, popierał i organizował manifestacje patriotyczne. Był współtwórcą stronnictwa „Białych”, dla których zbrojne powstanie miało być aktem ostatecznym poprzedzonym działaniami pokojowymi i dyplomatycznymi oraz pracą organiczną prowadzoną jednocześnie w trzech zaborach. Jeszcze do niedawna Jacek Siemieński przez wielu historyków uznawany był za jednego z przywódców konspiracji w Zagłębiu Dąbrowskim, a jego dwór w Zagórzu jako miejsce, gdzie przygotowywano plany wybuchu powstania. Najnowsze badania prowadzone przez prof. Dariusza Nawrota – dyrektora Instytutu Zagłębia Dąbrowskiego* – wykazały, że sprawy miały się zupełnie inaczej. Wcześniej Jacek Siemieński krytykowany był za to, że jako dowódca nie stawił się na powstańczej zbiórce w ruinach zamku będzińskiego (22.01.1863). W świetle nowoodkrytych faktów pan Jacek nie będąc dowódcą, nie był do tego zobowiązany – tym bardziej, że według wielu źródeł był wtedy chory na zapalenie płuc.
W marcu 1863 (formalnie od kwietnia) Siemieński został mianowany przez Mariana Langiewicza cywilnym Komisarzem Rządu Narodowego na Galicję Wschodnią. W tym celu wyruszył do Lwowa, gdzie spotkał się z nieprzychylnym przyjęciem przez miejscowych przywódców powstania. W obliczu braku możliwości współpracy zrezygnował z tej funkcji w maju tegoż roku. Następnie powrócił do powiatu olkuskiego – najprawdopodobniej do Zagórza. W tym miejscu chciałbym dodać, że o ile w zagórskim dworze nie przygotowywano planów wybuchu powstania, to należy zaznaczyć, że w późniejszym okresie w dobrach Jacka Siemieńskiego powstańcy mogli liczyć na szerokie wsparcie w postaci opieki medycznej, schronienia, wyposażenia, zaprowiantowania, itp…
W listopadzie 1863 pan Jacek objął stanowisko naczelnika krakowskiej ekspozytury zajmującej się pozyskiwaniem i ekspedycją broni oraz zaopatrzenia dla powstania. Funkcję tę pełnił do marca 1864 roku. Następnie sprzedał swój majątek pruskiemu przedsiębiorcy Gustawowi von Kramście – ponoć w obliczu konfiskaty przez władze carskie i za niewielką część faktycznej wartości. Po opuszczeniu Zagórza przeniósł się do nowo nabytej wsi Wilkoszewice koło Piotrkowa. Po kilku latach zamieszkał w Żytnie – gnieździe rodowym Siemieńskich. Zmarł tamże 12 października 1872 r.
Jacek Siemieński został patronem ronda 30 czerwca 2016 r. na wniosek Zagórskiego Stowarzyszenia Regionalnego „Pakosznica”.
Spod ronda kierujemy się na południowy zachód ku kapliczce przylegającej do muru dawnej remizy Ochotniczej Straży Pożarnej.
Znajdziemy ją przy ulicy ks. Jerzego Popiełuszki. Według przekazów najstarszych mieszkańców Zagórza w okolicach kapliczki (teren dawnego Urzędu Gminy Zagórze) znajdowała się mogiła (lub mogiły) powstańców styczniowych, którzy polegli w walce lub zostali zamordowani jako jeńcy. Ilu ich było i kiedy to się stało, nie udało się jak dotąd ustalić. Prawdopodobnie właśnie stąd zabrano ludzkie szczątki i przeniesiono je na cmentarz na Zuzannie. Jeszcze do niedawna przy kapliczce rósł piękny dąb szypułkowy.
Niestety, to sędziwe drzewo powalone zostało siłami natury wspartymi ingerencją człowieka, a szkoda, bo być może jego posadzenie miało związek z upamiętnieniem powstańczej mogiły.
Naszą wędrówkę kontynuujemy ulicą ks. Popiełuszki. Po przejściu 200 metrów po prawej stronie zobaczymy dawny dworek Wrzosków – rodziny wielce zasłużonej w walce o odzyskanie niepodległości. Józef Wrzosek (1847-1923) był powstańcem styczniowym, wójtem gminy górniczej, przedsiębiorcą branż górniczej i gazowniczej. W Zagórzu posiadał fabryczkę gwoździ oraz piekarnię. W Zagłębiu jako zdolny geolog samouk z wielkim powodzeniem odkrywał złoża węgla kamiennego. Pochodził ze zubożałej szlachty, urodził się we wsi Wrzoski koło Węgrowa** (pogranicze Mazowsza i Podlasia). Za udział w powstaniu został wydalony z gimnazjum w Siedlcach. W obawie przed dalszymi represjami wyjechał do Warszawy, a następnie do Zagłębia. Tutaj w 1871 roku ożenił się z Pelagią Skibińską. Młode małżeństwo zamieszkało w kolonii Paryż w Dąbrowie, a później w Strzemieszycach. Ojciec Pelagii – Antoni Skibiński (dąbrowski urzędnik górniczy i wójt) w 1876 roku wybudował w Zagórzu dworek. Wkrótce wprowadziła się tam Pelagia z Józefem i dziećmi. Po śmierci Antoniego dworek Skibińskich stał się dworkiem Wrzosków.
To właśnie tutaj na ziemi zagłębiowskiej Józef Wrzosek udowodnił, że nie tylko orężem, ale i ciężką pracą oraz przedsiębiorczością potrafi skutecznie działać dla dobra Ojczyzny. Małżeństwo Wrzosków wydało na świat czwórkę dzieci – Stanisława (1872-1936), Adama (1875-1965), Helenę (ur. 1880) i Tadeusza (1892-1899).
Stanisław Wrzosek był legionistą, działaczem niepodległościowym – współpracownikiem Józefa Piłsudskiego, inżynierem chemikiem i nauczycielem. Za jego sprawą dworek podczas I wojny światowej stał się miejscem kwaterunku legionistów oraz Żeńskiego Oddziału Wywiadowczego I Brygady Legionów. W owym czasie do dworku wielokrotnie przybywał Józef Piłsudski.
Adam Wrzosek był lekarzem, patologiem, antropologiem, historykiem medycyny, profesorem Uniwersytetu Jagiellońskiego, lekarzem Powstania Warszawskiego, współzałożycielem Uniwersytetu Poznańskiego oraz tamtejszego Wydziału Lekarskiego, na którym objął funkcję pierwszego dziekana. Podczas I wojny światowej był naczelnym lekarzem IV filii Szpitala Fortecznego w Krakowie. Obecnie dworek stanowi własność prywatną, a w miejscu pięknego niegdyś ogrodu położonego wśród źródlisk Potoku Zagórskiego powstają bloki mieszkalne.
Ruszamy dalej. Po chwili po prawej stronie pojawia się potężny rozłożysty dąb szypułkowy. Jest to jedno z najokazalszych i najpiękniejszych drzew w mieście – z pewnością pamięta czasy powstania. Tuż za dębem u wylotu drogi prowadzącej do dawnego browaru znajduje się tablica informacyjna. Kierując się zawartymi nań wskazówkami, w ciągu trzech minut możemy dotrzeć do niezwykle cennego pod względem historycznym i przyrodniczym zakątka Sosnowca. Mam tu na myśli relikty gródka rycerskiego oraz wczesnośredniowiecznej hutniczej osady produkcyjnej*** położonych w widłach Potoku Zagórskiego. Pomimo że miejsce to nie jest związane z tematem artykułu, to wspominam o nim, gdyż warto je zobaczyć i poznać bliżej.
W tym szczególnym miejscu kończymy pierwszą część spaceru. Do celu pozostało nam zaledwie 1700 metrów, lecz gdy spojrzymy na naszą wyprawę poprzez pryzmat postaci i wydarzeń historycznych, to okaże się, że czeka nas jeszcze dość długa wędrówka. Wyruszymy w nią na łamach następnego wydania „Kuriera”. Gdyby jednak ktoś zechciał udać się w dalszą drogę już teraz, to służę pomocą. Można skontaktować się ze mną poprzez Centrum Informacji Miejskiej, gdzie pracuję – ul. Warszawska 3/20, tel. 32 265 60 04.
Artur Ptasiński,
Centrum Informacji Miejskiej
* Więcej niepublikowanych dotąd informacji znajdziecie Państwo w najnowszej książce profesora Dariusza Nawrota pt. „Wyprawa Apolinarego Kurowskiego do Zagłębia Dąbrowskiego i wyzwolenie trójkąta granicznego w lutym 1863 roku”. Gorąco polecam tę publikację.
** Węgrów jest miejscem krwawej bitwy, która nazwana została „Polskimi Termopilami”. Została ona stoczona 3 lutego 1863 pomiędzy siłami powstańcami a wojskiem rosyjskim. O wyniku bitwy zdecydował brawurowy, okupiony znacznymi stratami atak kosynierów na armaty wroga. Manewr ten umożliwił wydostanie się z okrążonego miasta siłom powstańczym (ok. 3500 osób). Czy Józef Wrzosek brał w niej udział? – tego nie wiem. Pewną ciekawostkę stanowi fakt, że w pamiętnikach jego syna prof. Adama Wrzoska znajduje się informacja, wedle której pan Józef wstąpił do oddziału Kurowskiego. Kwestia ta wymaga potwierdzenia w innych źródłach.
*** Artykuł na ten temat pt. „1000 lat Zagłębia” znajduje się TUTAJ.