Postać Stanisława Dankowskiego współczesnym sosnowiczanom jest praktycznie nieznana. Szkoda, bo budynki zaprojektowane przez tego architekta i budowniczego do dziś wyróżniają się w krajobrazie miasta. Postać Dankowskiego przypomina przygotowana przez Annę Urgacz-Szczęsną wystawa w Sosnowieckim Centrum Sztuki – Zamku Sieleckim, którą każdy miłośnik historii Sosnowca powinien koniecznie zobaczyć.
– Dankowski pełnił funkcję miejskiego budowniczego przez cały okres międzywojenny, a jest kompletnie nieznany. Musimy to zmienić – mówi Anna Urgacz-Szczęsna, kuratorka wystawy „W cygarowym stylu. Stanisław Dankowski – architekt miasta Sosnowca 1917-1939”, którą aktualnie zobaczyć można w Zamku Sieleckim. – Formalnie był naczelnikiem Wydziału Budownictwa. Samodzielnie projektował budynki użyteczności publicznej, ale przez cały ten czas zatwierdzał też projekty innych architektów. Miał wpływ na to, co i jak buduje się w Sosnowcu – podkreśla.
Stanisław Dankowski urodził się w 1885 roku w Grodzisku Mazowieckim, wychowywał się w Krakowie, a studia architektoniczne ukończył na Politechnice Lwowskiej. Już tam dał się poznać jako ceniony architekt, wygrał bowiem konkurs na projekt Kasyna Miejskiego, ostatecznie nie zrealizowany. W czasach I wojny światowej wraz z rodziną wyjechał ze Lwowa dołączając do mieszkającego w Sosnowcu ojca. Konstanty Dankowski do Zagłębia trafił wiele lat wcześniej jako urzędnik Drogi Żelaznej Warszawsko-Wiedeńskiej. Na wychowanym w Krakowie i wykształconym we Lwowie młodym Dankowskim Sosnowiec nie zrobił wtedy najlepszego wrażenia. W swoich spisanych na dwa lata przed śmiercią wspomnieniach pisał: „Nigdy nie myślałem o tym, abym mógł kiedy na stałe w tym mieście zamieszkać”. Miasto było dla niego brudne, szare i pełne umęczonej robotniczej ludności. Za jedyne estetyczne budynki w mieście uważał dworzec kolejowy i Bank Handlowy. Swoją pracę zaczął od porządków na ul. 3 Maja. Przed kamienicami zlikwidowano ogródki, ułożono szeroki trotuar i jeszcze trochę po wizjonersku zarezerwowano miejsce na tory tramwajowe. Z jego inicjatywy i według projektu powstał też pierwszy kołowy most na Czarnej Przemszy w ciągu dzisiejszej ulicy Parkowej. Do tego czasu była tu tylko kładka piesza, a większy ruch koncentrował się na ul. 1 Maja (wtedy Szenowska). Powstały też nieistniejąca już dziś hala targowa przy ówczesnej ul. Kowalskiej (dzisiaj kard. Wyszyńskiego), ale też pierzeja ulicy 3 Maja z kinem Zagłębie, restauracją Savoy i Domem Czterech Kupców wyburzona bezmyślną decyzją władz Sosnowca z lat. 70. Wiele z tych budynków odznaczało się charakterystycznymi kolumnami.
– Na kolumny Dankowskiego mówiło się w Sosnowcu cygara, a cały styl nazywano, trochę z przymrużeniem oka, stylem cygarowym. Stąd wzięła się, zresztą, nazwa wystawy – wyjaśnia Anna Urgacz-Szczęsna.
Wśród kolejnych prac Dankowskiego znalazło się Mauzoleum Powstańców Śląskich na cmentarzu przy ul. Smutnej pełniące dziś funkcję kaplicy cmentarnej. Tę architekt zaprojektował społecznie, bo w powstaniach śląskich poległ brat jego drugiej żony, sosnowiczanki. Ważną częścią prac Dankowskiego były też szkoły: SP nr 6 na Wawelu, SP nr 4 przy ul. Kościelnej czy dawna szkołą a dziś budynek Uniwersytetu Śląskiego przy ul. Żytniej na Pogoni. Nie tylko Savoy zniknął z pejzażu miasta. Wyburzona została również willa Wieczorka naprzeciwko SP6, a także Dom Szpigla, który znajdował się naprzeciwko starej komendy policji, na rogu Warszawskiej i Piłsudskiego. Według projektu Stanisława Dankowskiego powstał też funkcjonujący do dzisiaj budynek Urzędu Miejskiego.
– To już początek lat trzydziestych XX wieku. Budynek ukończono w 1934 roku, wtedy wprowadzili się do niego urzędnicy. Na początku rozpisany został konkurs, ale uznano, że żadna z nadesłanych propozycji nie jest odpowiednia. Wówczas poproszono architekta miejskiego, którym był Dankowski o stworzenie nowego projektu. On to zrobił na bazie tych nadesłanych, ale stworzył swój projekt, który został skierowany do realizacji. Do dzisiaj jest w stylu modernistycznym, ale z elementami klasycyzującymi – opowiada Anna Urgacz-Szczęsna.
Końcowe lata życia Stanisław Dankowski spędził w mieszkaniu w wybudowanej również według jego projektu Kolonii Urzędniczej im. Bolesława Limanowskiego w rejonie ulicy Curie-Skłodowskiej na Pogoni. Utrzymywał się jedynie ze skromnych urzędniczych poborów. „Wydawszy trochę miesięcznej pensji na doktora i lekarstwa po prostu sobie i najbliższym od ust muszę odejmować” – pisał. Zmarł na niecałe trzy miesiące przed rozpoczęciem II wojny światowej, w czerwcu 1939 roku. Został pochowany na cmentarzu przy ul. Smutnej w grobie rodziców. Po śmierci męża żona Dankowskiego musiała opuścić służbowe mieszkanie. Wyjechała do Krakowa, potem los rzucił ją do Szczecina. Dzisiaj potomkowie sosnowieckiego budowniczego mieszkają w Warszawie (wnuk i wnuczka byli obecni na wernisażu wystawy), ale też we Francji i w Kanadzie. W Sosnowcu nie pozostał nikt z rodziny. Pozostały za to budynki, które i dzisiaj przykuwają uwagę współczesnych sosnowiczan.