Dzięki środkom z budżetu państwa zostanie wysprzątanie składowisko odpadów w rejonie ul. Ostrogórskiej, na którym dochodziło do kilku głośnych pożarów. W tym roku za kwotę 104 milionów złotych rozpoczną się prace likwidujące nie tylko sosnowieckie składowisko, ale i podobne w Siemianowicach Śląskich, Szczekocinach i Mykanowie.
Pieniądze dla Sosnowca to efekt konkursu, w którym wnioski oceniane były przez m.in. Śląski Urząd Wojewódzki i Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. Pod uwagę brana była m.in. odległość od infrastruktury krytycznej czy zabudowań mieszkalnych.
– Z 44 składowisk niebezpiecznych odpadów znajdujących się na terenie województwa śląskiego dzięki współpracy z samorządami i Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska mówimy obecnie o 38 składowiskach, dlatego ważne jest, że kolejne cztery takie miejsca zostaną zutylizowane – mówi Marek Wójcik, wojewoda śląski.
Środki z budżetu państwa to tylko część środków potrzebnych do całkowitej likwidacji składowiska w rejonie ul. Ostrogórskiej. Całkowite uprzątnięcie terenu to zadanie wieloletnie, dlatego konieczne będą dodatkowe pieniądze. Władze miasta cieszą się jednak, ze zmiany nastawienia do problemu nielegalnych składowisk.
– Gdy jako samorządowiec upominałem się o pomoc w momencie, kiedy płonęły kolejne składowiska, zostałem nazwany przez ministra kolegą od odpadów – przypomina Arkadiusz Chęciński, prezydent Sosnowca, który dziękował urzędnikom i z Warszawy, i z Sosnowca za przekazane dla miasta pieniądze.
– To nie są śmieci miejskie czy komunalne, tylko śmieci cudze, którymi miasto musi się zająć. Bardzo się cieszę, że posprzątamy to miejsce. Najważniejsze, aby do takich sytuacji nie dochodziło w przyszłości – dodaje Anna Jedynak-Rykała, przewodnicząca Rady Miejskiej w Sosnowcu.