Kopalnia Kazimierz-Juliusz była ostatnim zakładem górniczym nie tylko w Sosnowcu, ale i w całym Zagłębiu Dąbrowskim. Większość jej budynków zostało wyburzonych, ale niektóre zostały przejęte przez miasto. Historia kopalni to historia kilku dzielnic Sosnowca. Ich górnicze tradycje można poznać również na dwóch kółkach.
Rowerową wycieczkę szlakiem KWK Kazimierz-Juliusz warto rozpocząć w Parku im. Jacka Kuronia. To teren zagospodarowany na potrzeby parku w latach sześćdziesiątych właśnie przez górników z Kazimierza Górniczego i okolic. Dzisiaj z amfiteatrem, minizoo, ogrodem jordanowskim oraz alejkami spacerowymi jest popularnym miejscem wypoczynku dla mieszkańców całego Zagłębia. Z Parku Kuronia przejeżdżamy ulicę Jasieńskiego i skręcamy we Fredry, a potem Broniewskiego, przy której mijamy budynek dawnej kopalnianej szkoły górniczej. Z Broniewskiego skręcamy w ul. Reja, przy której oglądamy kościół pw. Matki Boskiej Częstochowskiej zlokalizowany w budynku cechowni przy jednym z nieczynnych szybów kopalni Kazimierz.
Ulicą Reja docieramy do ul. Wiejskiej, głównej arterii Porąbki – matki kilku dzisiejszych sosnowieckich dzielnic. Z Wiejskiej skręcamy w ul. Boya-Żeleńskiego, przejeżdżamy tor linii tramwajowej nr 27, a potem dawnej Drogi Żelaznej Iwanogrodzko-Dąbrowskiej i oglądamy jeden z najstarszych, a może i najstarszy sosnowiecki budynek szkolny oddany do użytkowania w 1913 roku, w którym do dziś działa Szkoła Podstawowa nr 35. Warto zwrócić też uwagę na kolonię robotniczą między ulicami Ligonia i Arctowskiego. Z tego terenu Pekińską, Sławkowską i Łukasiewicza docieramy do Juliusza. To samodzielna dziś dzielnica, a kiedyś porębskie osiedle, którego nie byłoby, gdyby nie kopalnia Juliusz.
Na Juliusz wjeżdżamy ulicą Minerów i od razu po prawej stronie widzimy zabudowania dawnej kopalni. Niestety, nie zachowała się żadna z wież szybowych, chociaż jeszcze w latach 90. funkcjonowały tu dwa szyby Juliusz i Karol. Tym drugim praktycznie do końca działalności KWK Kazimierz-Juliusz zjeżdżali do pracy górnicy. Po lewej stronie widzimy zabudowania osiedla. Przy ul. Obrońców Westerplatte 2a znajduje się tablica upamiętniająca mieszkającego tutaj niegdyś znakomitego piłkarza Zagłębia Sosnowiec Włodzimierza Mazura. Na Juliuszu oprócz bloków powstałych w różnych okresach PRL-u możemy też zobaczyć fragmenty dawnej zabudowy i zespół fińskich domków.
Z Juliusza wyjeżdżamy ulicą Łazienną pod wiaduktem dawnej kolejki wąskotorowej łączącej ruchy Kazimierz i Juliusz. Leśna drogą dojeżdżamy do terenu dawnej stacji towarowej w Maczkach, pozostałością po której jest olbrzymi wiadukt na trasie Dorota-Jęzor. Patrząc na jego rozmiary można sobie wyobrazić ile było tu kiedyś torów. Tuż przed stacją po prawej stronie mijamy miejsce po dawnym szybie wentylacyjnym Maczki.
Maczki same w sobie są warte poznania i również przy okazji postkopalnianego szlaku warto poświęcić chwilę na obejrzenie zabytkowego dworca kolejowego czy obelisku poświęconego powstańcom styczniowym. Z rejonu rynku albo przez kładkę przy dworcu, albo przez przejazd kolejowy, albo pod dawnym granicznym mostem kolejowym na Białej Przemszy musimy dostać się na drugą stronę torów. Po dotarciu na ul. Kolonia Wągródka skręcamy w leśną ścieżkę, by po chwili dojechać do rozlewisk wodnych, które powstały tutaj w wyniku zapadnięcia się terenu. Zespół stawów jest poprzecinany torowiskami kolejowymi biegnącymi w różnych kierunkach, jednak to ciekawe miejsce nie tylko dla miłośników kolejowej fotografii, ale i dla fanów ornitologii czy wędkarstwa. To właśnie w tym rejonie Sosnowca w ostatnich latach funkcjonowania kopalni koncentrowało się wydobycie węgla.
Znad wody leśną ścieżką docieramy do ulicy Kolonia Cieśle, a stamtąd przez wiadukt nad torami na Bory. Tam z ulicy Leśnej skręcamy w Odkrywki, która przechodzi potem w Gałczyńskiego. Po lewej stronie mijamy boisko Zewu Kazimierz. To klub, który kiedyś nazywał się Górnik Kazimierz i działał jako przyzakładowa drużyna przy KWK Kazimierz-Juliusz. Nieco wyżej warto spojrzeć na dawny Dom Ludowy wybudowany na początku XX wieku w stylu zakopiańskim. Stanowił wtedy miejsce wypoczynku dla najważniejszych pracowników Warszawskiego Towarzystwa Kopalń Węgla i Zakładów Hutniczych. Po 1945 roku aż do wybudowana obecnego pełnił funkcję kopalnianego domu kultury. Z Ostrów Górniczych ulicami Starzyńskiego i Armii Krajowej kierujemy się na powrót do Kazimierza Górniczego. Skręcamy jednak na lewo na osiedle przy ul. Wagowej, by bliżej przyjrzeć się pozostałościom po samej kopalni – kompleksowi BHP, wieży szybowej szybu Kazimierz I czy kilku starym budynkom w rejonie ul. Ogrodowej. W pobliżu znajduje się również dawny kopalniany dom kultury od niedawna funkcjonujący jako Przystanek Otwartej Kultury Kazimierz. Stamtąd wracamy do miejsca początku naszej rowerowej wędrówki, czyli do Parku im. Jacka Kuronia.