Sosnowiczanie i Zagłębiacy w olimpijskich zmaganiach
5 sierpnia rozpoczną się XXXI Letnie Igrzyska Olimpijskie. Wiemy już, że nasz region podczas olimpiady będzie reprezentowała będzinianka Marta Puda, na co dzień szablistka TMS Zagłębie Sosnowiec.
Więcej informacji o jej starcie na stronie sportowej wakacyjnego wydania „Kuriera Miejskiego”. Na stronie historycznej postanowiliśmy powspominać i przypomnieć tych, którzy reprezentowali nie tylko Sosnowiec, ale Zagłębie Dąbrowskie podczas letnich igrzysk.A jest co wspominać, bo choć w ostatnich latach nasi sportowy w symboliczny sposób reprezentują nasz region na najważniejszej imprezie, to były lata, gdy
sięgaliśmy po najwyższe laury i medale.
Pierwszym sportowcem z naszego regionu, który wystartował na letniej olimpiadzie, był urodzony w Będzinie – Małobądzu lekkoatleta i szermierz Władysław Dobrowolski, który trzykrotnie brał udział w igrzyskach olimpijskich. W 1924 r. w Paryżu wystartował w biegu na 100 m i z czasem11,05 s zajął piąte miejsce w eliminacjach. Na kolejną olimpiadę Dobrowolski pojechał osiem lat później. W 1932 roku w Los Angeles z A. Papee, L. Lubiczem -Nyczem, W. Segdą i M. Suskim oraz D. Friedrichem dotarł do półfinału turnieju drużynowego w szabli. Ostatecznie Polacy sięgnęli po brązowy medal, a tym samym Dobrowolski został pierwszym sportowcem z naszego regionu, który stanął na olimpijskim „pudle”. O krok od drugiego medalu Dobrowolski był cztery lata później w Berlinie. Ostatecznie wraz z kolega mi z drużyny wywalczył w turnieju szablistów czwarte miejsce. Przed wojną udział w igrzyskach wzięli również inni zawodnicy z Zagłębia. Urodzony w Dąbrowie Górniczej lekkoatleta Jerzy Pławczyk w Los Angeles w konkursie skoku wzwyż zajął siódme miejsce, a cztery lata później był dziewiąty w dziesięcioboju. W igrzyskach w Berlinie w 1936 r. w konkurencji karabinka sportowego kbk – odległość 50 metrów – 40 miejsce zajął Jan Wrzosek.
Na pierwsze po wojnie igrzyska do Londynu nie pojechał nikt z naszych przedstawicieli, ale już cztery lata później w Helsinkach mieliśmy swojego reprezentanta. Urodzony w Czeladzi, Henryk Grabowski, w skoku w dal z wynikiem 6,77 zakończył zmagania na rundzie eliminacyjnej. Na kolejnych igrzyskach rozegranych w Melbourne Grabowski ponownie wystartował i tym razem był to start o niebo lepszy. W eliminacjach skoczył na odległość 7,52 i bez problemów zakwalifikował się do finału. W decydującej rozgrywce tak daleko już jednak nie skoczył i ostatecznie zajął 10 miejsce. Podczas igrzysk w Rzymie w 1960 r. Zagłębie reprezentowało trzech zawodników. Na ringu pojawił się urodzony w Zawierciu, ale broniący barw ŁTS Łabędy, pięściarz Władysław Jędrzejowski. Odpadł jednak z turnieju po pierwszej przegranej walce. Kolarz Zagłębiaka Będzin Bogusław Fornalczyk był 11 indywidualnie oraz 10 w wyścigu drużynowym. Grał także piłkarz Stanisław Hachorek. Wychowanek CKS -u Czeladź podczas olimpiady był zawodnikiem Gwardii Warszawa. Podobnie jak koledzy z drużyny, tamtego występu nie wspominał jednak zbyt dobrze. Nasza reprezentacja zakończyła zmagania na fazie grupowej po wygranej 6:1 z Tunezją i porażkach 1:2 z Da nią i 0:2 z Argentyną. Cztery lata później do Tokio ponownie pojechała trójka sportowców z naszego regionu. Najwięcej powodów do radości miała sosnowiczanka Krystyna Czajkowska. Zawodniczka Kolejarza Katowice wraz z koleżankami sięgnęła po brązowy medal w turnieju siatkarek. Czajkowska po brąz sięgnęła także cztery lata później na olimpiadzie w Meksyku.
Na ringu w Tokio ponownie pojawił się Jędrzejowski, ale znów zakończył swój udział na fazie eliminacyjnej. Debiut na igrzyskach zaliczył z kolei Józef Zapędzki, który błysnąć klasą miał dopiero podczas kolejnej olimpiady… W Meksyku urodzony w Kazimierowicach koło Zawiercia Zapędzki, wówczas zawodnik Śląska Wrocław, wywalczył złoty medal w strzelaniu z pistoletu – odległość 25 metrów. Zapędzki swój wyczyn powtórzył także cztery lata później w Monachium. Wówczas także zdobył złoty medal. Osiągnięcia Zapędzkiego to największy jak dotychczas sukces odniesiony na igrzyskach olimpijskich przez zawodnika z Zagłębia. Warto wspomnieć, że Zapędzki wziął jeszcze udział w igrzyskach w Montrealu w 1976 r. i cztery lata później w Moskwie.
Józef Zapędzki brał udział w olimpiadach aż czterokrotnie.
Ma naswoim koncie dwa olimpijskie złota.
Z grona zagłębiowskich reprezentantów to najlepszy dorobek.
Ponadto w Meksyku wystartował dyskobol Leszek Gajdziński z Dąbrowy Górniczej – odpadł w eliminacjach oraz zapaśnik GKS Dąbrowa Górnicza Tadeusz Godyń, który walczył zarówno w stylu klasycznym, jak i wolnym, ale bez sukcesów. W Monachium oprócz złotego medalu Zapędzkiego złoto przywiózł znakomity piłkarz Zagłębia Sosnowiec Andrzej Jarosik. Słowo wywalczył użyte jest jednak na wyrost. Jarosik był co prawda w kadrze Kazimierza Górskiego, ale nie wystąpił w żadnym meczu, a co więcej, stał się bohaterem skandalu. Jarosik stanął przed szansą olimpijskiego debiutu, ale w meczu z ZSRR przy stanie 0:1 odmówił wejścia na plac gry. Rzucił tylko w stronę trenera, że teraz to on nie wchodzi. W taki sposób zademonstrował swoją frustrację wynikającą z roli rezerwowego. Trener Górski nie wdał się wówczas w polemiki z Jarosikiem, tylko na boisko posłał Zygfryda Szołtyska. Kieszonkowy piłkarz Górnika Zabrze z szansy skorzystał i strzelił decydującą jak się potem okazało bramkę, która dała biało-czerwonym wygraną 2:1. Pierwszego gola dla Polski zdobył Kazimierz Deyna. Większy udział w zdobyciu medalu, wywalczonego przez polską drużynę, miał inny piłkarz Zagłębia Sosnowiec. W Montrealu wystąpił Wojciech Rudy, który wraz z kolegami z zespołu wywalczył srebro po porażce w finale imprezy z NRD1:3. Wówczas wynik ten przyjęto niemal jako klęskę, a po turnieju finałowym z kadrą rozstał się legendarny trener Górski. Rudy cieszył się w Kanadzie ze srebra, a czwórka zawodników Płomienia Milowice fetowała wygraną w finale siatkarskich zmagań. Na podium stanęli wówczas Ryszard Bosek, Wiesław Gawłowski, Włodzimierz Sadalski oraz Zbigniew Zarzycki. Triumf siatkarzy to zarazem ostatnie medale dla naszych sportowców. Cóż, na medal w igrzyskach czekamy już więc 40 lat… W Moskwie poza wspomnianym wcześniej Zapędzkim wystąpili koszykarze Zagłębia Justyn Węglorz i Dariusz Fragsztajn oraz siatkarz Płomienia Milowice Leszek Molenda, ale starty te nie zakończyły się medalowym dorobkiem.
Wojciech Rudy, broniąc barw Zagłębia Sosnowiec, rozegrał w białoczerwonychbarwach prawie 40 spotkań.
Wswoim dorobku ma takżewystępy na Igrzyskach Olimpijskich.
W1976 roku wMontrealu zdobył z kolegami z drużyny srebrny medal.
Na kolejny start nasze go przedstawiciela musieliśmy czekać aż 16 lat. W 1996 r. do Atlanty pojechał szablista MOSiR Sosnowiec, nieżyjący już, niestety, będzinianin Rafał Sznajder. W debiucie był o krok od wywalczenia medalu, ale w turnieju drużynowym za jął najgorsze dla sportowca – czwarte miejsce. Indywidualnie także zaprezentował się bardzo dobrze, kończąc zmagania na 7 miejscu. Cztery lata później w Sydney już tak dobrze nie było. Indywidualnie Sznajder był 22, a wraz z drużyną zakończył zmagania na 7 miejscu. Zarówno w Atlancie, jak i w Sydney, Sznajder był naszym jedynym przedstawicielem. Podobnie rzecz się miała w Atenach, gdzie Sznajder po raz trzeci walczył o olimpijskie „pudło”. Niestety, także i tym razem medal pozostał w sferze marzeń. Nasz znakomity szablista zakończył udział na 14 miejscu w turnieju indywidualnym.
Rafał Sznajder jako szablista MOSiR Sosnowiec trzykrotnie reprezentował region podczas IO.
Najbliżej medalu był w Atlancie. W turnieju drużynowym zajął wówczas 4 miejsce.
Ten sam wynik cztery lata później powtórzył Marcin Koniusz, sosnowiczanin, były kolega Sznajdera z MOSiR -u Sosnowiec, który w Pekinie reprezentował barwy AZS AWF Katowice. W Londynie podczas poprzednich igrzysk nie mieliśmy swojego przedstawiciela. W Rio reprezentować nas będzie wspomniana na wstępie Marta Puda. Weźmie udział w turnieju drużynowym szablistek. Trzymamy kciuki!