Pożegnaliśmy twórcę potęgi sosnowieckiego hokeja na lodzie
12 marca 2016 r. w wieku 85 lat zmarł Jan Rodzoń. Legendarny działacz sportowy, wieloletni prezes Polskiego Związku Hokeja na Lodzie, twórca potęgi sosnowieckiego hokeja, samorządowiec, społecznik.
Człowiek instytucja. Spoczął na cmentarzu komunalnym w Będzinie, msza żałobna odbyła się w kościele parafialnym Św. Tomasza w Sosnowcu. Żegnali go m.in.: zawodnicy, zarówno byli jak i obecni, trenerzy, kibice, hokejowi działacze, a także samorządowcy, ludzie związani z górnictwem. Odszedł wielki człowiek, którego sylwetkę przedstawiamy na łamach „Kuriera Miejskiego”.
– Znałem pana Jana stosunkowo od niedawna, ale w hokeju – jak wiemy – najważniejsze są końcówki – mówił podczas ostatniego pożegnania obecny prezes PZHL Dawid Chwałek, który z wyraźnym wzruszeniem opowiadał o starszym koledze. – To on był inicjatorem utworzenia hokejowego SMS-u w Sosnowcu, miłośnikiem reprezentacji Polski, który do końca aktywnie interesował się sytuacją w polskim hokeju – dodał szef PZHL-u. Hołd zmarłemu oddali także inni prezesi związku, którzy zarządzali nim po Janu Rodzoniu, Piotr Hałasik oraz Zenon Hajduga. – Dziś widzimy przy nim ludzi wielu branż, bo to był człowiek o szerokich horyzontach i udzielający się w wielu dziedzinach. Swoją charyzmą, podejściem do młodych ludzi oraz wiedzą i zaangażowaniem wyprzedzał wszystkich o epokę – podkreślał podczas uroczystości pogrzebowych Andrzej Zabawa, legenda hokejowego Zagłębia i reprezentacji Polski, najlepszy strzelec w historii reprezentacji narodowej, który za prezesury Jana Rodzonia w hokejowym Zagłębiu pięciokrotnie sięgał z kolegami po tytuł mistrza Polski. Z wielkim rozrzewnieniem Pana Jana wspominał ks. Paweł Łukaszka, w przeszłości bramkarz hokejowej reprezentacji Polski, olimpijczyk z Lake Placid, który wygłosił homilię. – Kilka lat temu prezes Rodzoń zadzwonił do mnie z prośbą, bym przyjechał na jego pogrzeb. Nie mógłbym odmówić, choć nie wiedziałem, że nastąpi to tak szybko. Żartowałem nawet, że nie wiadomo, kogo Pan pierwszego zaprosi – mówił ks. Łukaszka. W imieniu hokejowych olimpijczyków hołd zmarłemu złożył Czesław Borowicz. Byli też inni byli i obecni hokeiści oraz działacze, m.in.: Marek Batkiewicz, Tomasz Rutkowski, Tadeusz Japoł, Piotr Sarnik, czy Adam Bernat, były zawodnik, a potem także prezes hokejowego Zagłębia, który zawsze podkreślał, że to właśnie Jan Rodzoń był dla niego wzorem. – Zawsze się go radziłem i zawsze mogłem na niego liczyć. To był wspaniały człowiek, który można powiedzieć, serce zostawił na lodzie. Był dla mnie mentorem, zawsze liczyłem się z jego zdaniem. Był z klubem nie tylko, gdy było dobrze, nie odwracał się, gdy były problemy. Zawsze szukał pozytywnych rozwiązań. Śmiało można powiedzieć, że był wybitnym działaczem i wielkim człowiekiem – przyznał Adam Bernat.
Rodzoń był prezesem PZHL w latach 1984-1992. Zanim zaczął zarządzać hokejową centralą, stworzył u podstaw wielki klub w Sosnowcu. – Wszystko zaczęło się w 1976 r., kiedy to zostałem dyrektorem kopalni Sosnowiec, a zarazem z automatu stałem się wiceprezesem Zagłębia odpowiedzialnym za sporty zimowe, czyli hokej i łyżwiarstwo figurowe. Na początku było trudno, bo mało kto wierzył, że uda nam się zbudować zespół, który będzie sięgał po sukcesy. Ale uparłem się i razem z Longinem Wilamowskim, kierownikiem działu inwestycji na kopalni i moją prawą ręką zaczęliśmy układać te klocki. Ściągnęliśmy najlepszych zawodników, udało się wybudować lodowisko, stworzyliśmy warunki, o jakich w innych klubach mogli pomarzyć. No i w końcu przyszły wyniki. Pięć tytułów mistrza Polski, niemal sami kadrowicze, to były czasy – wspominał jeszcze niedawno podczas rozmowy w Urzędzie Miejskim w Sosnowcu.
Jan Rodzoń był inicjatorem powstania hokejowego SMS-u w Sosnowcu.
Na zdjęciu wręcza okolicznościowe gratulacje ukończenia szkoły jednemu z wychowanków,obrońcy reprezentacji Pawłowi Droni.
Fotografia z jubileuszu NLO SMS PZHL z 2014 r.
Zanim zakochał się w hokeju na lodzie, najpierw była piłka nożna i praca w kopalni „Niwka-Modrzejów”, bo sport i górnictwo nierozerwalnie wiążą losy naszego bohatera, który na świat przyszedł w 1931 r. w Mostach Wielkich, obecnie teren Ukrainy. Ukończył Wydział Górniczy AGH w Krakowie. W latach 1957-1974 pracował w KWK „Niwka- Modrzejów”, łącząc potem tę funkcję z prezesurą w AKS Niwka. Następnie do 1981 r. był naczelnym inżynierem i dyrektorem w KWK „Sosnowiec”. Od 1979 do 1980 r. był prezesem sekcji piłkarskiej Zagłębia Sosnowiec. Potem zajmował stanowisko dyrektora technicznego Dąbrowskiego Zjednoczenia Węglowego w Sosnowcu, a w latach 1985-1992 dyrektora naczelnego Dąbrowskiego Gwarectwa Węglowego (później Przedsiębiorstwa Eksploatacji Węgla „Wschód”). Będąc dyrektorem KWK „Sosnowiec”, pełnił funkcję wiceprezesa GKS „Zagłębie”, odpowiedzialnego, jak wspomniałem wcześniej, za dyscypliny zimowe, a z czasem objął rządy w Zagłębiu. W 1984 r. został prezesem Polskiego Związku Hokeja na Lodzie. Był nim przez dwie kadencje do 1992 r. To właśnie za jego prezesury polscy hokeiści pojechali na ostatnie jak do tej pory igrzyska olimpijskie do francuskiego Albertville. W sumie był szefem polskiej ekipy hokejowej na dwóch olimpiadach i czterech turniejach mistrzostw świata. Był także współzałożycielem Szkoły Mistrzostwa Sportowego w hokeju na lodzie chłopców i SMS w piłce siatkowej dziewcząt w Sosnowcu, współinicjatorem budowy obiektów sportowych, a także Szpitala Górniczego w stolicy Zagłębia Dąbrowskiego. Bogatym doświadczeniem dzielił się także na niwie samorządowej. W latach 1994-2002 był radnym sosnowieckiego samorządu, a w latach 1998-2002 pełnił funkcję wiceprzewodniczącego Rady Miejskiej. W 2002 r. został odznaczony tytułem Zasłużony dla Miasta Sosnowca. W ostatnich latach cieszył się tytułem honorowego prezesa Polskiego Związku Hokeja na Lodzie. Jego pasją było również strzelectwo myśliwskie. W latach 1985-1995 był przewodniczącym Komisji Strzelectwa Myśliwskiego Wojewódzkiej Rady Łowieckiej w Katowicach, a od 1996 r. członkiem Komisji Rewizyjnej Polskiego Związku Łowieckiego.
Podczas ostatniego pożegnania Janowi Rodzoniowi towarzyszyli m.in.: byli zawodnicy, wśród nich najlepszy strzelec w historii występów reprezentacji Andrzej Zabawa.
Na zdjęciu czwarty z prawej.
Foto arc PZHL