Pierwszą część spaceru zakończyliśmy przy mogile zbiorowej ofiar masakry pod hutą Katarzyna. W tym szczególnym miejscu rozpoczniemy dalszą wędrówkę poprzez czasoprzestrzeń zagórskiej nekropolii.
Kierujemy się na wschód, by po chwili dojść do skrzyżowania. Znajduje się przy nim okazały grobowiec, w którym spoczywają – dr Seweryn Aleksander Widera* oraz jego siostra Janina. Seweryn Widera urodził się 8 stycznia 1866 roku w miejscowości Aleksandrowo – obecnie Aleksandrów Kujawski, w Zagłębiu Dąbrowskim zamieszkał w 1894 roku. Początkowo pracował w tymczasowym szpitalu cholerycznym na Redenie. Następnie został lekarzem zakładowym Towarzystwa Kopalń i Zakładów Hutniczych Sosnowieckich. Mieszkał w Zagórzu. Zmarł na gruźlicę (podobnie jak siostra Janina) 29 maja 1901 roku w Hucie Bankowej**. Dr Widera uznawany bywa za pierwowzór postaci doktora Judyma z „Ludzi Bezdomnych” Stefana Żeromskiego.
Grobowiec Widerów został wykonany przez znaną i cenioną warszawską firmę A. Pruszyński (najprawdopodobniej w 1905 r.). W 1997 roku został odrestaurowany za sprawą Zarządu Sosnowieckiego Koła Polskiego Towarzystwa Lekarskiego. W przedsięwzięcie zaangażowani byli: dr Emilian Kocot, inż. Jerzy Bielski oraz proboszcz parafii św. Joachima ks. kan. Stanisław Kocot. Dodam, że dr Emilian Kocot jest wielkim strażnikiem pamięci o doktorze Widerze, który bez wątpienia należy do grona najwybitniejszych Zagłębiaków i jako taki wciąż czeka na odpowiednie upamiętnienie (może jako patron placówki medycznej, ronda lub ulicy?).
Kontynuujemy spacer w kierunku wschodnim. Dochodzimy do nadszarpniętej zębami czasu kaplicy grobowej. Spoczywa w niej Józef Wrzosek*** (1847-1923) – powstaniec styczniowy, wójt gminy górniczej, przedsiębiorca branży górniczej i gazowniczej, właściciel fabryczki gwoździ i piekarni w Zagórzu. Józef Wrzosek jest przykładem patrioty, który nie tylko orężem, ale i przedsiębiorczością potrafił przysłużyć się dobru Ojczyzny. Obok kaplicy znajduje się grobowiec, w którym spoczywa Stanisław Wrzosek (1872-1936), jego żona Pelagia ze Skibińskich (ur. 1853) – oraz synek Tadeusz (1892-1899). Stanisław Wrzosek z wykształcenia był chemikiem, pracował jako nauczyciel, mocno angażował się w działalność niepodległościową, był legionistą. W dworku Wrzosków przy ul. ks. Popiełuszki podczas I wojny światowej kwaterowali polscy żołnierze oraz Żeński Oddział Wywiadowczy I Brygady Legionów. Szefową tej formacji była druga żona Marszałka – Aleksandra Szczerbińska. W zagórskim dworku Wrzosków wielokrotnie bywał Józef Piłsudski.
Na prawo od grobowca Wrzosków, w głębi cmentarza, znajduje się zagadkowy postument. Jest on pamiątką po czasach powojennych, gdy ustawiono na nim Pomnik Nieznanego Żołnierza – kamienną rzeźbę przedstawiającą żołnierza z karabinem na ramieniu. Pomnik ten poświęcony był (i nadal jest) bohaterom I wojny światowej oraz żołnierzom wojny polsko -bolszewickiej 1920 roku****. Został odsłonięty w setną rocznicę wybuchu powstania listopadowego – w listopadzie 1830 roku. Pierwotnie znajdował się przed kościołem św. Joachima.
Niestety, podczas okupacji władze niemieckie nakazały jego unicestwienie. Pomnik miał trafić do pobliskiego kamieniołomu i tam zostać rozbity. Całe szczęście rozkaz ten nie został wykonany – dwóch odważnych zagórzaków ocaliło rzeźbę przed zniszczeniem. Józefowi Mercie polecono wykonać to zadanie przy pomocy wozu konnego. Zgodnie z rozkazem udał się więc ulicą Kamienną na Kamionkę, lecz… minął ją i pojechał na cmentarz, gdzie czekał już wspólnik tego ryzykownego przedsięwzięcia. Pan Merta razem z grabarzem Władysławem Mrozem zakopali, a właściwie to „pochowali” rzeźbę za cmentarną kaplicą. Po przejściu frontu w 1945 została ona wydobyta i… pozostawiona na cmentarzu. Ówczesny klimat polityczny nie sprzyjał powrotowi pomnika poświęconego tym, którzy walczyli przeciwko Armii Czerwonej. Pomnik ponownie został ustawiony na cokole, który w niejasnych okolicznościach również znalazł się na cmentarzu – został przeniesiony lub zrekonstruowany. Po wielu latach sfatygowana rzeźba trafiła do Pracowni Konserwacji Dzieł Sztuki w pałacyku Mieroszewskich przy Szpitalnej 1. Po kolejnych kilkunastu latach, 12 listopada 2014 roku pomnik ponownie odsłonięto (na nowym cokole) w pobliżu miejsca pierwotnej lokalizacji, czyli przed kościołem.
Jeżeli zbliżymy się do postumentu, to pośród znajdujących się nań inskrypcji znajdziemy jakby ukradkiem poczyniony napis o treści „Bereza”. Zapewne chodzi o symboliczne upamiętnienie obozu pracy przymusowej w Berezie Kartuskiej (1934-39), czyli owianego złą sławą miejsca, w którym więzieni i represjonowani byli przeciwnicy polityczni rządzącej II Rzeczpospolitą sanacji. Na uwagę zasługuje fakt, że w pobliskim Lesie Zagórskim, w tzw. Betoniaku miała funkcjonować podobna placówka nazywana Berezką. Sprawa Berezki jest tyleż interesująca, co tajemnicza i wymaga dalszych dociekań.
Kontynuujemy spacer. Po lewej stronie alejki natrafiamy na mogiłę zbiorową powstańców styczniowych. W bliżej nieokreślonym czasie***** pochowano w niej ludzkie szczątki przeniesione z okolic dawnej remizy Ochotniczej Straży Pożarnej przy ul. ks. Popiełuszki. Wedle tradycji miała znajdować się tam powstańcza mogiła. Jak dotąd nie udało się ustalić daty śmierci, nazwisk oraz zidentyfikować oddziału z którego pochodzili powstańcy.
Po prawej stronie alejki uwagę zwraca stalowy krzyż. Pochowany jest pod nim Edward Dąbrowski – jeden z budowniczych oraz szef działu mechanicznego kopalni Juliusz – należącej do Warszawskiego Towarzystwa Kopalń Węgla i Zakładów Hutniczych. Edward pochodził z Warszawy i był starszym bratem Zygmunta, o którym wspomniałem w pierwszej części artykułu. Zginął w wypadku, w wieku 37 lat – 6 marca 1912 roku podczas zakładania liny nośnej w maszynie wyciągowej zgłębianego wówczas szybu Juliusz. Bliźniacze kute krzyże są elementami charakterystycznymi dla mogił braci Dąbrowskich.
Nadal kierujemy się na wschód. To właśnie stamtąd przybyło 64****** żołnierzy Armii Czerwonej pochowanych w dużej zbiorowej mogile znajdującej się po prawej stronie alejki. Polegli oni w walkach z Niemcami w styczniu 1945 roku. Byli to żołnierze I Frontu Ukraińskiego, 59 Armii dowodzonej przez gen. Iwana Korownikowa. Na terenie Zagórza i Lasu Zagórskiego walczył wtedy (głównie) 296 Pułk Strzelecki wchodzący w skład 13 Dywizji Strzeleckiej. Co roku w Dniu Wszystkich Świętych na mogile płoną liczne znicze upamiętniające śmierć ludzi, którzy w walce z niemieckim okupantem złożyli najwyższą możliwą ofiarę.
Pogrążeni w zadumie kończymy drugą, ale nie ostatnią część spaceru alejkami cmentarza na Zuzannie.
Tekst i zdjęcia: Artur Ptasiński
Centrum Informacji Miejskiej, tel. 32 265 60 04
*Nieścisłości dotyczące postaci dr. Widery skłoniły mnie do podjęcia poszukiwań wszelkich materiałów dotyczących jego osoby. Ustaliłem dokładną datę i miejsce urodzenia „zagłębiowskiego Judyma” – udało się również dotrzeć do kilku materiałów prasowych z 1901 roku. Z niemałym zdziwieniem odkryłem fakt, że dla Seweryna Aleksandra Widery wystawiono dwa akty zgonu – w dwóch różnych parafiach, w odstępie… czterech lat. Wszystko to skłoniło mnie do dalszych poszukiwań. Jego efektami podzielę się z Państwem w odrębnym artykule.
**Taki zapis znajduje się w akcie zgonu. Prawdopodobnie chodzi o kolonię domów mieszkalnych zlokalizowanych przy hucie. Akty zgonu Seweryna Widery oraz jego siostry Janiny spisano w języku rosyjskim – w sposób dość trudny do odczytania. Zostały one brawurowo przetłumaczone przez Grażynę Kowalską.
***Nieco więcej informacji na temat rodziny Wrzosków znajdziecie Państwo w artykule „Powstańczym szlakiem przez Zagórze” – tekst jest dostępny TUTAJ
****Istnieją niepotwierdzone informacje, wedle których pod pomnikiem miała być pochowana urna z prochami lub z ziemią z któregoś z pobojowisk I wojny światowej.
*****Być może stało się to w roku 1983. Niestety, jak dotąd nie udało mi się odnaleźć rzetelnych informacji na ten temat.
******Marek Nuckowski – fascynat i badacz historii Zagłębia zidentyfikował nazwiska 54 żołnierzy. Wszyscy walczyli w szeregach 296 Pułku – listę nazwisk można zobaczyć klikając link pod zdjęciem. Pozostałych 10 żołnierzy mogło należeć do innych formacji lub umrzeć po pewnym czasie w wyniku odniesionych ran lub chorób.