Z kurierem po Sosnowcu
Rodzi się gdzieś w okolicach dąbrowskiej Koksowni „Przyjaźń”. W drodze do Sosnowca przepływa przez Zakawie, Strzemieszyce Wielkie i Przełajkę. Na Szałasowiźnie omija owiane mroczną legendą ruiny młyna Szałas.
Wielkie kwitnienie.
Widok w kierunku Szmejki.
Ocierając się o Grabocin, kieruje się na południowy zachód. Dosłownie wślizgując się pomiędzy Ostrowy i Kazimierz, przecina legendarną Szmejkę. Nie spotykana nigdzie indziej nazwa pochodzi od odgłosów wydawanych przez ptaki mające tutaj swą Ostoję. Dźwięki te przypominały śmiech – stąd początkowo okolicę nazywano Śmiejką, a z czasem Szmejką.
Z wieżami szybowymi K I i KII w tle. Gdzieś na Grabocinie.
Nieco dalej, na prawym brzegu dogorywa kopalnia „Kazimierz -Juliusz”. Przed nami rozpościera się wspaniały historyczno -kulturowo -przyrodniczy krajobraz: wieże szybowe, kolejka wąskotorowa, zabytkowy most i kamienne zwałowiska idealnie komponują się z tym wszystkim, czym zachwyca nas natura.Ten fragment biegu Bobrka nadal stanowi raj dla ptactwa wodnego. Pośród stawów i mokradeł można spotkać m. in. niezwykle rzadką w naszych okolicach czaplę białą. Przed nami zabudowania średniowiecznej Porąbki. Jeszcze nie tak dawno zdarzało się, że wezbrane wody tej spokojnej na ogół strugi występowały z brzegów, siejąc tu spustoszenie. Teraz jednak żywioł został nieco okiełznany poprzez ujęcie koryta w betonowo –stalowy kaganiec.
Poprzez sady i ogrody.
Przeciskając się pomiędzy Kazimierzem a Ostrowami.
Płyniemy dalej. Zostawiwszy na lewym brzegu Zawodzie i Juliusz docieramy do Browaru. Wodę ze znajdującego się tutaj źródła używano do warzenia piwa w browarze dworu klimontowskiego. Na wzgórzu po prawej, kątem oka możemy dostrzec wieżę szybu „Czesław” – cenną pamiątkę górniczej przeszłości Zagłębia Dąbrowskiego. Następnie nasz wodny szlak prowadzi poprzez bujne, kwieciste łąki, będące po części pastwiskami dla koni z pobliskiej stajni. Docieramy do Upadowej, która należy do dzielnicy Bobrek. Zaczyna się najmniej malowniczy i bardzo hałaśliwy odcinek rzeki, która mozolnie płynie wzdłuż trasy S1.
Pod wiaduktem trasy S1 w okolicach Upadowej.
Nieco znużeni dopływamy do Boru Prębskiego. Onegdaj osada ta była zasiedlona głównie przez rybaków i wodniaków obsługujących przemszańskie galary. Może i dzisiaj pośród mieszkańców spotkamy potomków dawnych śródlądowych marynarzy? Na razie nie mamy czasu, aby się o tym przekonać, bo nurt niesie nas ku kresowi wodnej wędrówki. W Niwce Bobrek wpada do Białej Przemszy. Stąd mamy już tylko kilometr do dawnego portu, który istniał w miejscu znanym dzisiaj jako Trójkąt Trzech Cesarzy. Ale to już zupełnie inna historia…
Pod mostem prowadzącym do Pekinu.
Most kolejki wąskotorowej KWK Kazimierz-Juliusz.
Ostatnie pola uprawne pod Ostrowami.
Bobry wykorzystują drzewa do budowy tam i żeremi. Uwielbiają również ogryzać korę.
Nazwa Bobrek najprawdopodobniej pochodzi od Bobrów.
Ślady ich działalności można spotkać w wielu miejscach.
Bobrowa nora w okolicy ulicy Grenadierów. Meandry pod Juliuszem.
Niczym Rio Negro do Amazonki wpada Bobrek do Białej Przemszy.
Bobrek w okolicach Zawodzia.
Tekst i zdjęcia: Artur Ptasiński