Z KURIEREM PO SOSNOWCU
W poprzednim numerze „Kuriera” zaproponowałem Państwu wyprawę szlakiem miejsc związanych z sosnowiecką drogą do Niepodległości. Dzisiaj zapraszam na ciąg dalszy podróży.
Sosnowiecka katedra. „Gorący powiew patriotyzmu, pobożność i talent artystów, stworzyły tu dzieło niepowszednie. Wnętrze kościoła w tym rodzaju ma niewiele sobie równych w Polsce. Dzieło to jest źródłem prawdziwej dumy sosnowiczan, zarówno bowiem ze stanowiska sztuki, jak i symboliki polskich uczuć patriotycznych, piękne obrazy artystów krakowskich stanowią przedmiot jak najwyższej uwagi zwiedzających (…)” – w ten oto sposób o kościele Wniebowzięcia NMP piszą autorzy wydanego w 1939 roku „Przewodnika po Zagłębiu Dąbrowskim”. Wspomniani artyści to oczywiście Włodzimierz Tetmajer i Henryk Uziębło. Dziełem malarzy są wspaniałe polichromie przedstawiające najważniejsze sceny z historii Polski. W czasach zaborów nie tylko przypominały czasy świetności Rzeczypospolitej, ale również rozpalały serca i podtrzymywały na duchu. Fotografia przedstawia znajdujące się w prezbiterium dzieło „Chrzest Polski”. Na murach świątyni umieszczone są liczne tablice pamiątkowe. Jedna z nich poświęcona jest zagłębiowskim harcerzom poległym w walkach o niepodległość.
Przy ulicy Wawel 1 na budynku Technikum nr 3 (gastronomik) widnieje tablica pamiątkowa. Przypomina ona o ochotnikach, którzy w 1914 roku skoszarowani byli w tutejszej szkole. Można przyjąć, że od tego symbolicznego miejsca zagłębiowscy legioniści rozpoczęli swój szlak bojowy, który uczynił ich nieśmiertelnymi bohaterami zmartwychwstałej Ojczyzny. Szkoła „na Wawelu” była jednym z kilku miejsc rekrutacyjnych w naszym regionie.
Bitwa pod Krzywopłotami była jedną z najkrwawszych bitew stoczonych przez oddziały Legionów Polskich u boku austriackich sojuszników. W walce brali udział także Polacy wcieleni do armii rosyjskiej. Pośród 46 poległych legionistów znalazł się dowódca 3. kompani Pierwszej Brygady por. Stanisław Paderewski – inżynier górniczy z zagórskiej kopalni Mortimer, działacz niepodległościowy, bratanek Ignacego Paderewskiego. Bitwa ta nazwana przez Marszałka „Krzywopłockimi legionowymi Termopilami” powstrzymała rosyjską ofensywę na Kraków. Zdjęcie przedstawia znajdującą się w Bydlinie zbiorową mogiłę legionistów poległych w dniach 17-18 listopada 1914. Fotografię wykonałem tuż przed uroczystymi obchodami rocznicowymi 18 listopada 2007 roku.
Krzyż Wolności w Maczkach. Znajduje się w miejscu ustronnym, przy linii kolejowej Maczki-Strzemieszyce. Ponoć jeszcze w czasach zaborów w miejscu tym spotykali się polscy konspiratorzy. Krzyż ustawiono już po wycofaniu się okupacyjnych wojsk austriackich. Od tego czasu, podczas kolejnych rocznic odzyskania niepodległości, składane są w tym miejscu kwiaty.
Aleksy Bień (1894-1977) należy do najważniejszych postaci związanych z działalnością niepodległościową w naszym mieście. Działacz Polskiej Partii Socjalistycznej, inicjator akcji werbunkowej do Legionów Polskich, prezydent Sosnowca w latach 1925-1928, poseł na Sejm RP w latach 1928-1935, dyrektor Kasy Bratniej Górników Zagłębia Dąbrowskiego, podczas II wojny światowej, członek komendy Gwardii Ludowej PPSWRN. Jako prezydent zapisał się niezwykle pozytywnie dla rozwoju gospodarczego, infrastruktury komunalnej, komunikacji, oświaty i kultury miasta Sosnowca. W setną rocznicę odzyskania niepodległości w Alei Zagłębiaków w Parku Sieleckim dokonano uroczystego odsłonięcia rzeźby tego zasłużonego dla Sosnowca, Zagłębia i Polski człowieka.
Dworek Wrzosków w Zagórzu przy ul. ks. Popiełuszki. W 1914 roku w dworku kwaterowały kurierki Oddziału Wywiadowczego oraz oficerowie i żołnierze Legionów Polskich. Dowódcą kurierek była Aleksandra Szczerbińska – przyszła, druga żona Józefa Piłsudskiego. Sam komendant przyjeżdżał tutaj wielokrotnie. Powodem była nie tyle fascynacja panią Aleksandrą, co przede wszystkim spotkania z działaczami PPS oraz legionistami, pośród których wspomnieć należy właściciela dworku Stanisława Wrzoska – inżyniera chemika, nauczyciela Będzińskiej Szkoły Handlowej, legionistę. Z dworkiem związana jest również postać profesora Adama Wrzoska (brata Stanisława) – lekarza, patologa, antropologa, historyka medycyny, założyciela Polskiego Tow. Antropologicznego i Tow. Historii Medycyny, lekarza Powstania Warszawskiego oraz pierwszego dziekana Wydziału Lekarskiego Uniwersytetu Poznańskiego. Adam Wrzosek podczas I wojny, w stopniu podpułkownika, piastował stanowisko naczelnego lekarza IV filii Szpitala Fortecznego w klasztorze Karmelitanek Bosych w Krakowie.
Pomnik Nieznanego Żołnierza w Zagórzu przy ul. Ks. Popiełuszki odsłonięty został 29 listopada 1930 roku – w setną rocznicę wybuchu Powstania Listopadowego. Poświęcony był zarówno żołnierzom z lat 1914-1918, jak i bohaterom wojny polsko-bolszewickiej 1920 roku. W czasie II wojny światowej, na rozkaz niemieckiego okupanta, został wywieziony w kierunku pobliskiego kamieniołomu w celu zniszczenia. Dzięki obywatelskiej postawie Józefa Merty i Władysława Mroza zamiast do kamieniołomu trafił na zagórski cmentarz, gdzie został zakopany przy murze kaplicy. W 1945 roku figurę żołnierza wydobyto z „grobu”, lecz panujący wówczas „klimat polityczny” nie pozwolił na powrót na swe miejsce. Pozostał na cmentarzu. Pod koniec lat 90. w opłakanym stanie trafił do Pracowni Konserwacji Dzieł Sztuki przy ul. Szpitalnej 1 (pałacyk Mieroszewskich). Po kolejnych kilkunastu latach, 12 listopada 2014 roku, ponownie został odsłonięty w miejscu znajdującym się zaledwie kilka metrów od pierwotnej lokalizacji.
Płyta Nieznanego Żołnierza w Ostrowach Górniczych przy ulicy Armii Krajowej. Uroczystego odsłonięcia w obecności posła na sejm Zygmunta Nowary, przedstawiciela Wojska Polskiego, licznie zgromadzonej młodzieży oraz mieszkańców dokonano 11 listopada 1938 roku. Uroczystość została poprzedzona odprawieniem mszy świętej w kościele parafialnym. O godzinie 16.00 w pobliskim budynku klubu zorganizowano okolicznościową akademię. Po wkroczeniu Niemców płyta została rozbita, a jej fragmenty wrzucone do znajdującego się w sąsiedztwie przekopu kopalnianej linii kolejowej. Po wojnie w miejscu usytuowania płyty wzniesiono krzyż. Niestety, nie wiadomo, co stało się z pozostałościami płyty. Być może ktoś z Państwa będzie mógł wnieść coś nowego do tej sprawy. Istotną może być informacja, że płyta została wykonana z kamienia o czerwonawym zabarwieniu.
W lipcu 1925 roku na placu 11 Listopada przed dworcem kolejowym odbyły się uroczystości przy nowopowstałym Grobie Nieznanego Żołnierza. Grób przykrywała kamienna płyta, pod którą umieszczono prochy anonimowego żołnierza poległego w wojnie polskobolszewickiej 1920 roku. Grób ten, podobnie jak inne tego rodzaju miejsca pamięci, poświęcony był także bohaterom z lat 1914-1918. Najprawdopodobniej jeszcze we wrześniu 1939 roku pamiątkową płytę ukryto przed niechybnym zniszczeniem przez niemieckich okupantów. Dalsze jej losy nie są w pełni poznane. Ponoć na krótko znalazła się w miejscu egzekucji ostatniego komendanta organizacji Orła Białego – Stanisława Makarskiego (ul. Parkowa). Następne doniesienia na jej temat pojawiają się dopiero z początkiem lat 90. Wtedy to na placu za dawnym gmachem PZPR przy ul. 3. Maja (obecnie bank), w dość głębokim wykopie, znaleziono kamienną, zdobioną ornamentami, popękaną płytę, która mogła pochodzić z interesującego nas grobu. Osoba, która przy okazji prac budowlanych dokonała tego odkrycia, nie jest jednak pewna, co do pochodzenia znaleziska. W pamięci zatarły się szczegóły dotyczące napisów. Z uwagi na brak zainteresowania ze strony odpowiednich instytucji płyta zniknęła w nieznanych okolicznościach. Zatem sprawa pozostaje wciąż otwarta. Korzystając więc z okazji, zwracam się do Państwa z prośbą o pomoc w wyjaśnieniu tej zagadki.
Ulica Mariana Kantora Mirskiego na Józefowie. Na koniec chciałbym przywołać jeszcze postać Mariana Kantora Mirskiego – nauczyciela, publicysty, powszechnie znanego kronikarza Zagłębia. Warto pamiętać, że był on także żołnierzem Legionów, a jego pseudonim „Mirski” pochodzi z okresu działalności w Polskiej Organizacji Wojskowej. Kantor-Mirski po złożeniu oręża oddał się wytężonej pracy literackiej i krajoznawczej, stając się wzorem dla przyszłych regionalistów oraz źródłem informacji dla miłośników dziejów Zagłębia. Choć nie był człowiekiem nieomylnym, to jego zasługi dla krzewienia wiedzy o naszej małej zagłębiowskiej ojczyźnie są nie do przecenienia. Jako niegodny naśladowca chylę czoło przed jego osobą, a Państwa zachęcam do poznawania przyrodniczych, kulturowych, historycznych, artystycznych i gospodarczych bogactw Zagłębia Dąbrowskiego. Niechaj z tego poznania zrodzi się gorąca miłość i szacunek do ziemi, na której żyjemy.
Tekst i zdjęcia: Artur Ptasiński
Centrum Informacji Miejskiej, tel. 32 265 60 04.
Za udzielenie interesujących informacji dotyczących tematu artykułu serdecznie dziękuję Krystynie Narskiej, Mieczysławowi Kleinowi oraz Michałowi Waśniewskiemu.