Samorządy nie ogłaszają przetargów, bo prawo zamówień publicznych nie zostało zmienione na czas
Dyrektywa unijna w zakresie prawa zamówień publicznych powinna zostać wprowadzona do polskiego porządku prawnego do 18 kwietnia. Ale prace nad nowelizacją ustawy wciąż trwają.
Chociaż Prezes Urzędu Zamówień Publicznych opublikował komunikat, w którym wskazuje wytyczne, w jaki sposób postępować do wejścia w życie zmian w ustawie, to jednak wątpliwości, jak przeprowadzić przetarg, nie przestały się mnożyć. Z tego względu, że wszczęcie postępowania o udzielenie zamówienia publicznego może grozić naliczeniem korekt finansowych, czyli po prostu kar przez kontrolujące Urzędy Marszałkowskie, część miast postanowiło nie kusić losu i nie ogłaszać przetargów. – Problem polega na tym, że obecnie właściwie nie można ogłaszać przetargów, które przekraczają sumę pięciu milionów euro na prace budowlane i 209 tysięcy euro, jeśli chodzi o inne zamówienia. Dotyczy to zwłaszcza projektów, które są współfinansowane środkami unijnymi. Część miast przestało ogłaszać przetargi, jak na przykład Dąbrowa Górnicza, Jaworzno, Zabrze czy Ruda śląska. Staraliśmy się przed tą graniczną datą ogłosić jak najwięcej przetargów, ale część procedur nie udało się uruchomić – wyjaśnia Arkadiusz Chęciński, prezydent miasta. – Taka sytuacja może spowodować tylko zatrzymanie finansowania europejskiego, a minęły już dwa lata nowej perspektywy finansowej, podczas których nie wydaliśmy właściwie żadnej złotówki, więc sytuacja dla samorządów jest bardzo trudna. Opóźnienie dotyczące wprowadzenia tych przepisów może się przede wszystkim odbić na kondycji finansowej polskich przedsiębiorstw, które liczyły na nowe kontrakty i zamówienia, a teraz muszą przetrwać ten trudny okres – wyjaśnił prezydent.
Według wstępnych zapowiedzi prace nad ustawą mają zostać zakończone przed wakacjami.