Gdy mówimy o czynnikach, które w sposób znaczący wpłynęły na rozwój Sosnowca, zazwyczaj wspominamy trzy z nich: przygraniczne położenie, budowę linii Kolei Warszawsko – Wiedeńskiej oraz bogactwa naturalne z węglem kamiennym na czele. Poza nimi jest jeszcze jeden niezwykle ważny element – czynnik ludzki. To dzięki naszym umiejętnościom i przedsiębiorczości możemy kreować środowisko, w którym żyjemy. Dzięki wytężonej pracy i wrodzonym talentom polepszamy nie tylko własny byt, ale działamy również na rzecz wspólnoty. Pozostawiamy ślad, który jest zapisem naszej ziemskiej egzystencji.
Dziewiętnastowieczny Sosnowiec (Sosnowice) był miejscem, gdzie żyli przedstawiciele wielu profesji, różnych narodowości oraz odmiennych religii. Do Sosnowic przyjeżdżało się za pracą oraz po to, by robić dobre interesy. Tutaj niczym w przysłowiowym tyglu mieszały się i łączyły w jedno działania ludzi, którym przyświecały różne, choć w pewien sposób zbieżne cele.
Pośród tej istnej wybuchowej mieszanki znaleźli się ludzie prawi i pracowici, filantropi, wirtuozi biznesu, ale nie brakowało także amatorów łatwego zarobku i zwykłych awanturników. Wszyscy oni na różne sposoby tworzyli to miasto. Wielu w sosnowieckiej ziemi na zawsze złożyło swe kości.
Kompleks cmentarzy przy ulicy Smutnej i Gospodarczej jest prawdziwym ewenementem na skalę europejską. Powstał pod koniec XIX stulecia – w czasach, gdy nasze miasto było jeszcze wsią. Na sąsiadujących z sobą parcelach miejsce wiecznego spoczynku znaleźli katoliccy, prawosławni, ewangeliccy i żydowscy mieszkańcy wielokulturowego Sosnowca.
Początki cmentarza żydowskiego nie są do końca jasne. Zdaniem historyka Grzegorza Onyszko został on założony już w roku 1872 w miejscu wcześniejszego cmentarza cholerycznego. Można pokusić się o stwierdzenie, że przez długi czas funkcjonował nielegalnie. Dopiero ustanowienie w 1898 roku Gminy Żydowskiej w Sosnowcu zmieniło i unormowało ten stan rzeczy. Idea powstania cmentarza dla sosnowieckich wyznawców judaizmu związana była z wysokimi opłatami za pochówki na cmentarzu żydowskim w Będzinie. To właśnie tam formalnie przynależeli Żydzi z Sosnowca. Nie bez znaczenia była również odległość od Będzina, co stwarzało duże zagrożenie epidemiologiczne – szczególnie w okresie pandemii chorób zakaźnych oraz podczas letnich upałów.
Jedną z cech charakterystycznych cmentarza jest znaczna liczba grobów symbolicznych. Spowodowane jest to tragicznymi następstwami Holocaustu. Smutnym wspomnieniem okresu wojennego terroru są także zbiorowe mogiły około stu ofiar zbrodni hitlerowskich oraz pomnik „W hołdzie Żydom miast Zagłębia, zamordowanym przez hitlerowskich oprawców w latach 1939-1945”. Spośród architektury najbardziej wyróżnia się ohel pierwszego sosnowieckiego rabina Abrahama Majera Gitlera. Na cmentarzu znajdziemy także wiele innych interesujących pod względem formy nagrobków. Nadal dokonuje się tutaj pochówków, co jest pewnym wyróżnikiem na tle innych żydowskich cmentarzy w Polsce. O każdej porze dnia i roku miejsce to spowija niezwykła atmosfera. Przybywając tutaj, wkraczamy do świata cieni tych, którzy nie tak dawno tworzyli nasze miasto, a których potomków nie spotkamy już na sosnowieckich ulicach.
Cmentarz rzymsko -katolicki, podobnie jak dwa pozostałe cmentarze chrześcijańskie, został założony w 1894 roku. Jego powstanie zbiegło się z budową i co za tym idzie utworzeniem parafii (1899 r.) pw. Wniebowzięcia NMP. Jest największym z całej czwórki. Najtrudniej znaleźć na nim miejsce pochówku. W centralnej części znajduje się kaplica pw. Wszystkich Świętych. Powstała ona w miejscu zniszczonego przez Niemców podczas II wojny Mauzoleum Powstańców Śląskich. Jego pozostałości wkomponowane są w mury kaplicy. Cmentarz ten, podobnie jak sąsiednie, bogaty jest w zabytki sztuki sepulkralnej, które zlokalizowane są głównie w części środkowej. Spośród tysięcy osób tutaj pochowanych chciałbym wspomnieć zamordowanego w Auschwitz -Birkenau porucznika Wacława Stacherskiego – sosnowieckiego poetę, szefa Katowickiego Inspektoratu Armii Krajowej, człowieka niezwykle odważnego i bez reszty oddanego Ojczyźnie. Jego symboliczny grób znajduje się przy głównej alei cmentarza. Pozwolę sobie również przywołać pamięć o zasłużonej dla naszego regionu rodzinie przemysłowców – Woźniaków. Bez większego trudu można odnaleźć ich pokryte patyną czasu mauzoleum. Wyróżnia się na tle otaczających je nagrobków.
Dalszy ciąg artykułu ukaże się w grudniowym wydaniu „Kuriera Miejskiego”.
Artur Ptasiński – Centrum Informacji Miejskiej