Z Kurierem po Sosnowcu
Modraszek telejus na krwiściągu lekarskim Widoczna ssawka służąca do spijania nektaru.
Modraszek nausitous podczas spijania nektaru.
Niepozorne i delikatne. Z prawdziwą gracją i lekkością, niczym zwiewne baletnice niestrudzenie tańczą pośród łąkowej estrady.
Zakwitają każdego lata, by po kilku dniach szalonego życia bezszelestnie ulecieć w niebyt. Któż lepiej docenia wartość trwania każdej krótkiej chwili, jeśli nie one? Czyż patrząc na tych filigranowych artystów, nie należy głębiej zastano wić się nad cudownością i ulotnością boskiego stworzenia? Zapewne.
Dorosłe modraszki* można spotkać na łąkach Dębnika* od drugiej połowy czerwca do początku września. Ich gąsienice żerują na kwiatach krwiściągu lekarskiego, którego nektarem chętnie pożywiają się dojrzałe owady. Roślina ta jest więc niezbędnym elementem ekosystemu, w którym żyją i rozmnażają się te motyle. Samice po zapłodnieniu składają jaja wyłącznie na kwiatach krwiściągu. Z jajeczek po około tygodniu wylęgają się gąsienice, które przez dwa do trzech tygodni z upodobaniem oddają się obżarstwu, bezlitośnie pustosząc krwiściągowe kwiatostany. Kiedy gąsienica zaspokoi swój nieokiełznany głód, schodzi lub spada na ziemię. W tym momencie w naszym owadzim teatrze pojawia się kolejny arcyważny aktor. To mrówka wścieklica, której nazwa zapewne wzięła się od bojowego nastawienia oraz dużego natężenia bólu występującego u ofiary po ukąszeniu. Dla gąsienic spotkanie z mrówką zazwyczaj nie kończy się zbyt dobrze. Larwy stają się łatwym pożywieniem mrówczej społeczności. W przypadku modraszków jest zgoła inaczej… Gąsienice wytwarzają specjalne substancje chemiczne (feromony), które działają na mrówki w sposób „ogłupiający”. Mrówka robotnica napotkawszy gąsieniczkę, zamiast ją zataszczyć do mrowiska w celach iście kulinarnych, dokonuje adopcji i owszem dostarcza do mrowiska, lecz jako… mrówcze niemowlę. Dodatkowym atutem młodego modraszka jest specjalny gruczoł wydzielający słodziutki „syropekˮ, składający się z odżywczych węglowodanów. Mrówki uwielbiają takie łakocie. Zdezorientowane i przekupione traktują gąsieniczki jak swoje larwy. Przebiegłe i podstępne modraszki zagnieżdżają się w najgłębszych i najbezpieczniejszych zakątkach mrówczego pałacu, gdzie z wilczym apetytem spożywają mrówcze potomstwo. Niekiedy w swym nienasyceniu pożerają wszystkie larwy. Taka sytuacja ostatecznie nie wychodzi im jednak na dobre – mrówki zorientowawszy się w skali motylego obżarstwa, opuszczają mrowisko, co skutkuje śmiercią głodową modraszków.
Modraszek nausitous.
Łąki na Dębniku – koniec lipca 2017.
Zazwyczaj historia kończy się jednak happy endem – dla modraszków rzecz jasna – bo mrówki tak czy siak w tej konfrontacji mają status owadów pokrzywdzonych. Po dziesięciu, maksymalnie jedenastu miesiącach błogiego leżakowania i podjadania, nieuchronnie nadchodzi czas, gdy gąsienica musi przeistoczyć się w poczwarkę. W tym stadium owad pozostaje przez ok. trzy tygodnie. Następnie wydostaje się z mrowiska już jako imago, czyli owad dorosły. Również wówczas da się zauważyć rękę matki natury – wyjście motyla odbywa się w godzinach porannych, gdy aktywność mrówek jest najmniejsza. Modraszek pompuje i rozwija skrzydła, po czym już jako ortodoksyjny wegetarianin zaczyna błogo hasać ponad przestworem kwiecistej enklawy*.
Czas nieustannie to czy wielkie koło życia. Historia motylej egzystencji bezustannie się powtarza. Jak co roku modraszki składają jajeczka, z których wylęgają się gąsienice i jak co roku brzemię ich wychowania biorą na siebie pracowite mrówki wścieklice.
Modraszek ikar z Górki Środulskiej.
Polowiec szachownica wraz z biedronką i muszką także upodobały sobie zagórskie łąki.
Pośród zielonego gąszczu chowa się mrowisko wścieklic.
Wrzesień 2017.
Niestety ten cenny obszar coraz bardziej porasta m.in. nawłocią, która dosłownie dusi nasze rodzime gatunki.
Niepozornym bohaterem zdjęcia jest rusałka pawik.
Z inwazyjnymi gatunkami należy walczyć poprzez wykaszanie łąk Dawniej robili to zagórscy gospodarze, a obecnie wolontariusze z Pakosznicy.
Dzięki takim zabiegom ochronnym nadal można tu spotkać kosaćce syberyjskie.
Zachód słońca nad Dębnikiem zwanym onegdaj Dembnikiem lub Dymbnikiem.
Tekst i zdjęcia: Artur Ptasiński
Konsultacja przyrodnicza: Paweł Kauzal
Centrum Informacji Miejskiej w Sosnowcu, ul. Warszawska 3/20,
tel. 32 265-60-04, e-mail: cim@um.sosnowiec.pl
* Tekst dotyczy dwóch gatunków motyli z rodziny modraszkowatych związanych z krwiściągiem lekarskim, występujących w obszarze źródliskowym Potoku Zagórskiego: modraszka telejusa (Phengaris teleius) i modraszka nausitousa (Phengaris nausithous). Owady te są zagrożone w skali Europy. Także w Sosnowcu występują już tylko na kilku zarastających stanowiskach. Ich obecność świadczy o stosunkowo dobrym stanie środowiska przyrodniczego. Na tutejszych łąkach można spotkać jeszcze co najmniej cztery inne
gatunki modraszkowatych.
* Dębnik to historyczna część Zagórza. Obszar ten zlokalizowany jest w zachodniej części łąk rozciągających się pomiędzy ulicami Stańczyka, ks. Popiełuszki, Kamienną i al. Zagłębia Dąbrowskiego. Dębnik wchodzi w skład większego terenu obejmującego najstarszą
części Zagórza. Nazwa pochodzi od dębów, które rosły tutaj dawnymi czasy. Było to miejsce bagniste i trudno dostępne – prawdziwe zielone sanktuarium. Wspaniałe walory przyrodnicze i kulturowe sprawiają, że teren ten (z przyległościami) zasługuje na utworzenie Zespołu Przyrodniczo-Krajobrazowego, który od kilku lat pozostaje w fazie planowania.
* Modraszki na terenie Sosnowca występują także w innych miejscach. Zachęcam do odkrywania ich siedlisk. Jako jedno z nich chciałbym wskazać okolice Górki Środulskiej – bez większego trudu można tam zaobserwować pięknego modraszka ikara. Zatem życzę owocnych poszukiwań i czekam na Państwa informacje o tym, gdzie można spotkać modraszki.