Słaby początek sezonu
Nie tak miała wyglądać inaugracja rundy rewanżowej w wykonaniu piłkarzy Zagłębia. W pierwszym meczu sosnowiczanie ulegli na wyjeździe Okocimskiemu Brzesko 0:1.
Przełomowym momentem meczu okazała się 45 minuta, kiedy to z boiska wyleciał Krzysztof Markowski. Środkowy obrońca Zaglębia obejrzał czerwoną kartkę za kontrowersyjny faul w środkowej strefie boiska. Jedyna bramka meczu padła w 77 minucie. Strzelcem był Wojciech Wojcieszyński, który wykorzystał rzut karny po kolejnym problematycznym faulu. – Pojechaliśmy z nastawieniem na zwycięstwo, nie braliśmy pod uwagę innego rozwiązania. Spodziewaliśmy się, że rywal wyjdzie szalonym pressingiem na nas i tak też się stało. Po 20 minutach dostosowaliśmy się i pomału zaczęliśmy przejmować inicjatywę. Wydawało się, że jak dalej tak będzie się układał mecz, to odniesiemy korzystny rezultat. Tymczasem w ostatniej minucie niespodziewana decyzja sędziego, chyba tylko on sam wiedział, że za to zagranie Krzysztofa Markowskiego pokaże czerwoną kartkę. Duży szok, ale nie jedyny w tym meczu. Ta decyzja była nie do przyjęcia. Ściągnęliśmy Sebastiana Dudka, by dobrze zabezpieczyć tyły i szukać szans po kontrach i kilka mieliśmy, ale zbyt chaotycznie wyprowadzone. Sytuacji z rzutem karnym nie widzieliśmy dobrze, ale podobno była również niezwykle kontrowersyjna. Mimo takiego obrotu sytuacji szukaliśmy swoich szans, nie udało się. Jedziemy zdruzgotani, mamy podobne odczucia jak kibice, którzy licznie przybyli na ten mecz. Teraz skupiamy się na kolejnym meczu z Błękitnymi, a będzie to trudne spotkanie, gdyż rywal w Pucharze Polski ograł przeciwnika z T-mobile Ekstraklasy. Liczymy na wsparcie fanów – powiedział po meczu szkoleniowiec Zagłębia Mirosław Smyła.
Okocimski Brzesko – Zagłębie Sosnowiec 1:0 (0:0)
Bramki: 1:0. Wojciech Wojcieszyński (77. karny)