Z kurierem po sosnowcu
Pałacyk Mieroszewskich należy do najstarszych zabytków Sosnowca aczkolwiek niezwykle trudno ustalić datę jego powstania ze względu na brak jednoznacznych informacji pochodzących ze źródeł historycznych.
Najprawdopodobniej został zbudowany w latach 20-tych lub 30-tych XIX w. choć nie brak opinii, że wzniesiono go już w roku 1790. Początkowo mógł to być obiekt parterowy. Zdaniem niektórych historyków w latach 40-tych tegoż stulecia został przebudowany w duchu klasycystycznym przez słynnego włoskiego architekta – Franciszka Marię Lanciego.
Ale zacznijmy od początku…
W Zagórzu od niepamiętnych czasów stał dworek modrzewiowy, który w drugiej połowie XVIII wieku został rozebrany przez ówczesnego właściciela Zagórza, Starostę Będzińskiego Stanisława Mieroszewskiego. W miejscu drewnianej budowli wzniesiono dwór murowany, który w formie malowniczej ruiny przetrwał do okresu międzywojennego. Do współczesnych nam czasów zachował się niezwykle cenny, pochodzący z roku 1890, opis tegoż dworu autorstwa Krzysztofa Sobiesława Mieroszewskiego:
„Powyżej kościoła, na lewo, ogród dworski otoczony murem, w nim dwór (zwany pałacem) parterowy, skromny, mający po każdej stronie drzwi wchodzących po 3 okna i na końcu po 1 weneckim (…). Przed drzwiami na kolumnach balkon żelazny, gdyż w środku dworu jest pięterko o 1 pokoju.”
W dworze tym mieszkał syn Stanisława, Józef Mieroszewski wraz z małżonką Konstancją z Wodzickich, a po jej śmierci ze swą drugą żoną Jadwigą z Siemieńskich. Mieroszewscy jako dobrzy gospodarze na stałe wpisali się w historię Zagórza. Pozostawili po sobie nie tylko pamiątki materialne, ale także dobre wspomnienia wśród miejscowej ludności. Hrabia Józef Mieroszewski był postacią niezwykle barwną, o której krążą liczne anegdoty i legendy. W pamięci mieszkańców Zagórza zapisał się jako dziwak i ekscentryk, ale również patriota zaangażowany w sprawy Powstania Listopadowego.
Zagórze za czasów Mieroszewskich stanowiło cel wizyt znamienitych osobistości. Z czasem stary dwór okazał się zbyt skromnym, gdyż z trudem mógł pomieścić swych gospodarzy, a co dopiero licznych i wymagających gości. Zatem niejako z konieczności w sąsiedztwie murowanego dworu wybudowano pałacyk zwany „gościnnym”, który po dziś dzień na przekór wiatrom historii dzielnie trwa przy ulicy Szpitalnej.
Po śmierci hrabiego Józefa (zm. 1834) i hrabiny Jadwigi (zm. 1857) dwór zagórski zyskał nowego dziedzica w osobie Jacka Siemieńskiego, który po części wykupił, a po części jako sukcesor generalny odziedziczył po hrabinie Jadwidze dobra zagórskie stając się ostatnim polskim panem tych włości. Pochodzący z chłopskiej rodziny ks.GrzegorzAugustynik tak oto wspomina postać tego nieprzeciętnego człowieka:
„… Jacek Siemieński opiekował się szkółkami, sprowadzał książki ludowe i darmo je rozdawał pomiędzy ludzi.(…) Często odwiedzał szkółki, egzaminował, rozdawał pilnym nagrody, a zdolniejszych odsyłał do wyższych szkół. Miał zamiłowanie do medycyny pod dozorem lekarza utrzymywał we dworze aptekę, chorych odwiedzał, przyrządzał im lekarstwa i sam je zawoził lub też posyłał”.
Siemieński był również znanym mecenasem sztuki. Wśród jego podopiecznych znajdujemy miedzy innymi Wincentego Pola, Narcyzę Żmichowską, Romana Zmorskiego oraz Jacka Malczewskiego.
Właśnie za sprawą owego mecenatu dwór zagórski zyskał miano „Małych Aten” stając się ośrodkiem kulturalnym promieniując na całą okolice i miejscem, gdzie ludzie sztuki zawsze mogli liczyć na wsparcie i gościnę.
Dwór zagórski pełnił także, a może przede wszystkim funkcje bardziej prozaiczne stanowiąc centrum zarządzania rozległym folwarkiem. W najbliższym otoczeniu znajdowały się liczne zabudowania gospodarcze, a cała okolica pokryta była polami uprawnymi. Jacek Siemieński był dziedzicem o niezwykle postępowych poglądach. Jako jeden z pierwszych właścicieli ziemskich z własnej inicjatywy uwolnił chłopów od pańszczyzny. Również o tym fakcie wspomina cytowany wcześniej ksiądz Augustynik:
„A kiedy pomiędzy ziemianami wytworzyła się grupa dobrze myślących obywateli, pragnących prawdziwego dobra Ojczyzny, którzy postanowili uwolnić od pańszczyzny swych poddanych kmieci, pan Jacek był pierwszy, że pańszczyznę zamienił na czynsz. “Teraz moi kochani gospodarze, rzekł do zebranych jesteście takimi obywatelami jak ja, tak macie kochać tę ziemię i tak ją bronić jak nasi bohaterscy przodkowie Chodkiewicze, Żółkiewscy i Bartosze…”
W okresie przed jak i w trakcie Powstania Styczniowego, dwór był centrum przygotowań i planowania akcji zbrojnych na terenie obecnego Zagłębia Dąbrowskiego. Tutaj Pan Jacek jako Komisarz Rządu Narodowego prowadził swą działalność patriotyczną zapewniając Powstańcom wszelkiego rodzaju pomoc, w tym także pomoc medyczną (w Zagórzu działała apteka, w pobliskim Klimontowie szpitalik, gdzie Siemieński wykorzystywał swą wiedzę zdobytą na studiach medycznych w Paryżu).
Po klęsce Powstania, Jacek Siemieński zagrożony konfiskatą, zmuszony został do sprzedaży majątku (ponoć za czwartą część rzeczywistej wartości) przemysłowcowi pruskiemu – Gustawowi von Kramst. Następnie po śmierci Kramsta, jego spadkobiercy w roku 1891 sprzedali dobra zagórskie wraz z dworem i pałacykiem Towarzystwu Kopalń Węgla i Zakładów Hutniczych Sosnowieckich, które było właścicielem zagórskiego folwarku aż do II wojny światowej. W owym czasie pałacyk pełnił funkcje mieszkalne i reprezentacyjne. Po II wojnie funkcjonowała w nim szkoła ogrodnicza. Na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych XX wieku, w związku z budową szpitala budowla ta została zagrożona rozbiórką, lecz dzięki zaangażowaniu osób, dla których dobro kultury jest sprawą nadrzędną udało się uratować ten cenny zabytek przed całkowitym zniszczeniem.
Dzisiaj pałacyk pełni funkcję pracowni konserwacji dzieł sztuki i nie jest udostępniony do zwiedzania.
Tekst i zdjęcia: Artur Ptasiński