W sosnowieckiej Mediatece odbyło się spotkanie dotyczące wykorzystywania dronów. Niebawem na terenie Sosnowca rozpocznie się ich pilotażowa praca związana z transportem ładunków. O dronach rozmawialiśmy z Marcinem Dziekańskim, kierownikiem projektu “Drony nad Metropolią” realizowanym przez Górnośląsko-Zagłębiowską Metropolią.
fot. GZM
Niebawem w Sosnowcu rozpoczną się testy dronów pod kątem ich wykorzystania w transporcie. Coś, co kilkanaście lat temu uznalibyśmy za scenariusz filmu science fiction dzisiaj staje się rzeczywistością. Jak to się stało, że pilotaż tej nowej rzeczywistości odbywać się będzie w Sosnowcu?
O dronach zaczęliśmy myśleć w 2018 roku. Już od samego początku Sosnowiec był z nami jako partner i aktywnie uczestniczył we wszystkich spotkaniach na ten temat. Jest więc naszym naturalnym partnerem. Widzieliśmy, że kiedy technologia będzie już gotowa na tyle, żeby móc przeprowadzić jakieś rzeczywiste działanie, będzie to Sosnowiec.
Drony pilotażowo będą latać z wodociągów przy ul. Ostrogórskiej do Parku Naukowo-Technologicznego na Niwce. Jak taką trasę się wyznacza?
Najpierw trzeba sprawdzić, czy ta przestrzeń nie koliduje z ruchem załogowym. To przestrzenie lotniskowe i okołolotniskowe, dlatego te ustalenia są prowadzone z Polską Agencją Żeglugi Powietrznej. Akurat to miejsce zostało wytypowane, bo jest na granicy tzw. strefy ATZ (strefa ruchu lotniskowego – red.). Patrzymy też na to, czy to są tereny zabudowane, wiejskie, miejskie. Ta trasa została wybrana, bo miejsce jest niezabudowane, czyli bezpieczne. Na tym etapie musimy wziąć pod uwagę bezpieczeństwo, bo coś może być nie tak.
W przypadku wyznaczania nowych tras każdorazowo taka analiza będzie musiała zostać przeprowadzona?
Zmieniły się przepisy prawne, które dotyczą lotu dronem. Jest wymagana tzw. analiza ryzyka. Ona powinna być do wszystkich lotów, a szczególnie tych poza zasięgiem wzroku wykonywana obowiązkowo. Analiza dotyczy tego, co dzieje się na ziemi w bardzo szczegółowy sposób.
Jak długo potrwa ten sosnowiecki pilotaż?
Nie mamy jeszcze potwierdzonego terminu, kiedy te testy zostaną wykonane (rozmawialiśmy 13 października – red.). Jeżeli będziemy je wykonywać, to będziemy chcieli je robić przez minimum tydzień i codziennie wykonywać odpowiednią liczbę lotów, żeby sprawdzić, czy to jest powtarzalne.
Pora doby i warunki pogodowe też pewno będą dla was ważne.
Jak najbardziej. Producent potwierdza, że elementy są odporne na warunki atmosferyczne, bo wiadomo, że drony mogą latać i w deszczu. Bardziej kluczowy jest wiatr i jego siła. Te testy będą służyły zbadaniu opłacalności, efektywności ekonomicznej, modelu biznesowego i tego, jak to wszystko się sprawdza. Będziemy myśleć o tym, jak taką usługę wprowadzić do miast na większą skalę.
Cały projekt ma pewno jakieś ramy czasowe. Wiadomo kiedy drony będą mogły być już normalnie wykorzystywane w celach transportowych?
Abstrahując od tego pilotażu, cały czas pracujemy z urzędnikami z różnych miast, żeby im tę technologię dronową przybliżać. Ostatnio prowadziliśmy prace nad zastosowanie dronów w różnych środowiskach. Efektem tych prac był podręcznik, w którym opisujemy, jakie usługi w jakich środowiskach można zastosować. Robimy to, żeby później urzędnik mógł w łatwy i bezpieczny dla niego sposób tę technologię zamawiać. Największą przeszkodą formalną jest to, jak w warunkach publicznych zamówić usługę innowacyjną.
Pewno nie wszędzie drony będą mogły polecieć.
Drony będą stosowane tam, gdzie będą przynosić korzyści. Być może jeszcze nie wiemy, jakie to będą korzyści za rok. Ostatnio zwróciła się do nas firma z projektem, która mówiła o tym, że jest pomysł na monitorowanie osiedli pod kątem bezpieczeństwa. Zastosowań jest więc bardzo dużo, tylko kwestia jak i gdzie.
Zostając w klimacie zaimków – nie czy, ale kiedy?
Kiedy? To najtrudniejsze pytanie. Wszystkie nasze prace są prowadzone tak, żeby to, co się będzie pojawiało na rynku już zaszczepiać w miastach. Więc to nie jest pytanie, kiedy my będziemy gotowi, tylko pytanie, kiedy technologia i odbiorca będzie gotowy. My jesteśmy po to, żeby skomunikować odbiorcę z klientem i zbudować nić porozumienia.