Kazimierz Górski nie będzie już kierował miastem, ale samorządu nie zostawia
Prezydent Kazimierz Górski po 12 latach na stanowisku prezydenta Sosnowca, a wcześniej wiceprezydenta, oddał ster miastem w ręce Arkadiusza Chęcińskiego.
Za wieloletnią pracę podziękował nie tylko swoim najbliższym współpracownikom i urzędnikom, ale i dziennikarzom. Podczas spotkania, które odbyło się 4 grudnia, zdradził, co teraz zamierza zrobić i czy porzuci samorząd na rzecz „wielkiej” polityki. – Będę pracował tak samo mocno jak do tej pory. Do dzisiaj wyglądało to mniej więcej tak: od 30 lat po dwanaście godzin. Praktycznie od studiów pracowałem w takim wymiarze pracy. To jest miasto bardzo ciężkie, ponieważ mamy o wiele więcej problemów niż w tak zwanych miastach bogatych. Jesteśmy już miastem majętnym, z dużą liczbą bogatych spółek, ale jeszcze miastem na dorobku – stwierdził Górski. Dotychczasowy prezydent zamierza pełnić funkcję radnego. I pracy na razie nie szuka. – Nie rozglądam się – stwierdził krótko. – Poświęcę się pracy radnego, nie zależnie od roli, jaką przyjdzie mi pełnić, radnego koalicyjnego czy opozycyjnego, jak również działalności politycznej – zapowiedział. Były prezydent podsumował tak że najważniejsze sukcesy ostatnich lat samorządu. – Jesteśmy miastem akademickim. Wybudowaliśmy wspólnie z uczelniami trzy kampusy akademickie. Jesteśmy także miastem, które mocno zainwestowało w obiekty kultury. Klub im. Jana Kiepury, Sala Koncertowa przy Zespole Szkół Muzycznych czy nowo budowany obiekt kina „Muza” daje tak szerokie możliwości w kulturze, których to miasto nigdy nie miało – podkreślił prezydent. Wskazał także, że do Sosnowca ściągnięto 193 podmioty z kapitałem zagranicznym, a funkcjonują 23 tysiące podmioty z kapitałem prywatnym. – Nie kłamałem i mówię prawdę: nie ma żadnej spółki Skarbu Państwa w Sosnowcu. Wszystko jest w rękach samorządowców, mieszkańców i inwestorów zewnętrznych – ocenił. Prezydent podkreślił również, że zmieniła się świadomość postrzegania Sosnowca. – Nie jesteśmy miastem przykutym do górnictwa i przemysłu ciężkiego. Mamy bardzo mądre, mobilne społeczeństwo i na dodatek, bardzo dobrze wykształcone. Problem polega na tym, że nigdy nie mieliśmy wsparcia z centrali. Czekamy od dziesięciu lat na przebudowę układu dróg. Liczę na to, że, uda się wreszcie uzyskać przychylność, by inwestycje drogowe zrealizować. Uważam także, że musi zostać zaprojektowany i zrealizowany program rewitalizacji dzielnic poprzemysłowych na terenie Zagłębia i Śląska. Unijne pieniądze nie mogą się rozejść na pomnikowe inwestycje, tylko muszą zmienić oblicze tych zdegradowanych dzielnic – dodał. Kampania wyborcza już się zakończyła. Czy prezydent Górski mógł ją wygrać? – Tę kampanię można było wygrać, ale nie wszystkie rzeczy można robić, aby wygrywać kampanię. Ja pewnych rzeczy nie robię. Z pewnymi koalicjami musiałem się wstrzymać, bo nie wolno wygrywać za wszelką ceną. Byłem świadomy, że mogę ponieść porażkę – skomentował prezydent. Czy klub SLD stanie się opozycją dla PO? Prezydent nie wyklucza i takiej możliwości. – Zwycięzcy mają dwie opcje. Albo będą rozmawiać z doświadczonymi samorządowcami i z nimi współpracować, albo będą chcieli nas mieć w opozycji. My wyciągnęliśmy rękę, ale nie wiemy, czy ta ręka nie zostanie odrzucona – podsumował prezydent Górski. Nie planuje także dalszej przyszłości. – Na razie cieszę się, że została ze mnie zdjęta ta odpowiedzialność, że całe miasto ma się na swoich barkach. To bardzo duża ulga. Im większe miasto, tym większe ryzyko i większa odpowiedzialność – stwierdził. Na razie Kazi mierz Górski zamierza po prostu odpocząć i odrobić… zaległości towarzyskie. – Nikt nie powie, że jest szczęśliwy, jak przegrywa wybory, ale to są na prawdę ambiwalentne uczucia. Trzeba mieć świadomość, że człowiek nie może się wszystkim podobać i się nie znudzić. Jest zmęczenie materiału i stwierdzenie, że może lepsze pomysły będzie miał następca. A wyborcy chcą się przekonać, czy mieli rację – powiedział. Czy zamierza porzucić samorząd na rzecz mandatu poselskiego? – Polityk nigdy nie mówi nigdy. Ja jestem bardziej samorządowcem i w tej sytuacji, w jakiej się znajdujemy, należy się zastanowić głęboko, czy tu nie będzie pola do pracy, szczególnie w tak trudnym regionie jak Zagłębie. Uważam, że następny rok będzie dla nas bardzo trudny. A ja mówię jak Clinton: Gospodarka, głupcze! – podsumował.