135 lat temu w Sosnowcu urodził się wybitny polski botanik profesor Władysław Szafer. Nazwany później „adwokatem przyrody” i „pierwszym ekologiem”. Od początku swej działalności szczególną uwagę przykładał do kwestii związanych z ochroną przyrody. Nie było wówczas i niestety nadal nie jest to zajęcie cieszące się uznaniem „większości”. Rzecz to niezrozumiała, bo jak już wiele lat temu zauważył pan profesor „ochrona przyrody (jest) ochroną człowieka”.
Szaferowie do Polski przybyli jako koloniści niemieccy. W pierwszej połowie XIX wieku ulegli polonizacji.
Dziadek Władysława Szafera, (ur. w 1815 r. w Tarnowie) – Jan Szafer brał udział w Powstaniu Listopadowym. Na wieść o insurekcji przerwał naukę w gimnazjum w Cieszynie i wstąpił do polskiego wojska – został ranny w bitwie pod Iłżą, trafił do rosyjskiej niewoli, z której zbiegł. Jako oddany patriota był również zaangażowany w sprawy Powstania Styczniowego – w dzierżawionym przez siebie majątku w Trzcianie1 k. Mielca przechowywał broń oraz udzielał powstańcom wszelkiego wsparcia.
Ojciec przyszłego profesora – Mieczysław Szafer (ur. 1854 r.) z wykształcenia był architektem, a z zamiłowania przyrodnikiem i ogrodnikiem amatorem. Po ukończeniu studiów w Krakowie i Monachium podjął pracę jako inżynier architekt w Warszawie (i okolicach). Następnie na zlecenie Władysława Kronenberga budował fabrykę wyrobów konopnych i lnianych w Blesznie (obecnie dzielnica Częstochowy). Do Sosnowca przybył w roku 1884 (lub 1885). Niebawem sprowadził tutaj swą żonę Marię Radziwanowską (ślub odbył się w listopadzie 1883 r. w Częstochowie) oraz córeczkę Jadwigę (ur. 1884 r. w Blesznie). Szaferowie mieszkali kolejno w domach Baborskiego, Wiertelarza oraz w kamienicy urzędnika pocztowego Pempla przy ul. Mikołajewskiej (obecnie Kołłątaja). Mieczysław Szafer w Sosnowcu zajmował się wykonywaniem rozmaitych projektów architektonicznych. Został także agentem Warszawskiego Towarzystwa Ubezpieczeniowego – „(…) szacując niezliczoną moc budynków mieszkalnych i fabrycznych do przymusowego, wzajemnego, gubernialnego ubezpieczenia od ognia (…)2.
Tak oto na temat zakresu swych prac pisze sam pan Mieczysław: „Dla Sosnowca, a raczej sosnowiczan, bardzo dużo domów projektowałem, i kościół w Zawierciu, i teatr w Sosnowcu i dom mieszkalny dla poczciwych Elżanowskich3, i niezmierną ilość zabudowań, przybudowań i przebudowy fabryk. Sporządziłem również plan regulacyjny tej miejscowości i to przyborami technicznymi bardzo prymitywnymi”2.
Informacja o zaprojektowaniu teatru (jako projektanta „Teatru Zimowego” wymienia się Karola Steczkowskiego) wydaje się dość sensacyjna i wymaga dalszych badań. Nieco podobnie jest w przypadku kościoła p.w. Piotra i Pawła w Zawierciu – autorem pierwszego projektu tej świątyni był architekt powiatu będzińskiego – Waligórski, który z M. Szaferem nie tylko się znał, ale również pomógł mu znaleźć pracę w Sosnowcu. Niewykluczone, że „przyjezdny” architekt pełnił rolę podwykonawcy i odnalezienie formalnych śladów jego działalności może być utrudnione. Ponadto M. Szafer przyznaje się, także do sporej ilości prac wykonanych na zlecenie Henryka Dietla – oprócz robót związanych z zabudowaniami przędzalni wspomina także, że zaprojektował „(…) trzy olbrzymie domy, każdy o dwóch piętrach, o mieszkaniach złożonych z 1 izby i kuchni oraz drewutniami, studniami etc. (…)”2. Czyżby były to tzw. „domy dietlowskie” przy ul 3. Maja 42,44,46? Kto wie… Jestem pewien, że dalsze szczegóły związane z sosnowieckim okresem życia Szaferów zostaną odkryte przez bardziej ode mnie dociekliwych poszukiwaczy.
Wróćmy jednak do osoby Władysława Szafera. Z aktu chrztu4 N° 236 z dnia 11 kwietnia 1887 roku, z ksiąg metrykalnych parafii św. Stanisława w Czeladzi, dowiadujemy się, że Władysław Józef Szafer urodził się 23 lipca 1886 roku we wsi Sosnowiec o godzinie 4 po południu, jako syn Mieczysława Szafera – lat 33 – pochodzącego z Radomia, urzędnika Kolei Żelaznej oraz Marianny z Radziwanowskich lat 23. Rodzicami chrzestnymi byli Konstanty Radziwinowski (dziadek ze strony matki) lat 50 i Franciszka Borawska.
W dokumencie tym znajdujemy pewne nieścisłości – Mieczysław Szafer nie pochodził z Radomia (w przeciwieństwie do swojej żony), nie był również urzędnikiem kolejowym. Nie są to jednak szczegóły istotne. Oddajmy ponownie głos M. Szaferowi, który w taki oto humorystyczny sposób wspomina okoliczności chrztu świętego swego syna: „Tu, w Sosnowcu, w lipcu 1886 roku przybył nam pierwszy syn Władysław, dziś profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Pamiętam, że do chrztu trzymał go mój teść Radziwanowski, a że chłopak był już spory, pocił się biedaczysko, dźwigając niesfornego bębna do kościoła na stacji w Sosnowcu. Ten Sosnowiec był jakimś dziwolągiem wówczas, bo liczył 200005 ludności, nie posiadał ani gminy własnej, ani parafii, bo i gmina6 i parafia były w Czeladzi. To też kolejarze sosnowieccy własnym kosztem zbudowali sobie kościółek, do którego co tydzień zjeżdżał ksiądz z Czeladzi, odprawiał nabożeństwo i chrzcił bąki ryczałtem, na akord. To też drobiazgu tego zebrało się często mnogo i stawali wraz z rodzicami chrzestnymi w ogonku, aż na nich kolej przyjdzie. W takim ogonku i nasz Władek został umieszczony i biedny Radziwanowski musiał tego wielkoluda z półgodziny na rękach trzymać, zanim go do grona wiernych rzymskokatolików nie zapisał”2.
O tym, jakie były dalsze losy Władysława Szafera, pieszczotliwie przez ojca „bębnem” nazwanego, dowiecie się Państwo z artykułu, który pojawi się w następnym numerze „Kuriera”.
Artur Ptasiński – Centrum Informacji Miejskiej
Podczas pisania artykułu korzystałem z publikacji: Mieczysław Szafer „Moje wspomnienia”, oprac. Jerzy Skrzypczak – Mielec 2016, artykuł Krzysztofa Haptasia „Rodzina Szaferów w świetle ksiąg metrykalnych oraz innych materiałów źródłowych” w książce „W hołdzie wielkości Szafera” praca zbiorowa – Mielec 2016.
Serdeczne podziękowania za okazane wsparcie składam Panu Markowi Szczurkowi z Muzeum Historii Regionalnej w Mielcu.
- Pewną ciekawostkę stanowi fakt, że będąca przez pewien czas gniazdem rodowym Szaferów Trzciana leży zaledwie 3 km od dawnej niemieckiej kolonii Hochenbach (obecnie wieś Czermin). To właśnie tam w 1884 roku urodził się zagłębiowski kronikarz Marian Kantor – Mirski.
- Cytat pochodzi z książki Mieczysław Szafer „Moje wspomnienia”, oprac. Jerzy Skrzypczak – Mielec 2016.
- Szaferowie utrzymywali serdeczne kontakty z Elżanowskimi. Przez pewien czas byli bliskimi sąsiadami. Konstanty Elżanowski pracował w sosnowieckiej komorze celnej jako pomocnik – asesor kolegialny buchaltera (info z wikizaglebie.pl).
- Dokument ten na światło dzienne wydobyła i opracowała genealog Jolanta Katarzyna Sikora (www.mtgmalopolska.org.pl), współpracująca z Archiwum Diecezji Sosnowieckiej. Stało się to możliwe dzięki zaangażowaniu pracowników Archiwum Diecezji Sosnowieckiej w Będzinie, do których zwróciłem się z prośbą o pomoc w poszukiwaniach.
- W roku 1886 Sosnowiec liczył ok. 9300 mieszkańców, ale liczba ta szybko rosła, by w roku 1897 przekroczyć 36000.
- Siedziba gminy znajdowała się w Gzichowie (obecnie w granicach Będzina).