Z Kurierem po Sosnowcu
Pocztówka ze zbiorów arch. UM Sosnowiec. Nowe wrota wprowadzają nas do wnętrza zabytkowej świątyni.
Rzeźba Chrystusa z krzyżem.
Podobną znajdziemy przed Bazyliką Świętego Krzyża w Warszawie.
„Gorący powiew patriotyzmu, pobożność i talent artystów, stworzyły tu dzieło niepowszednie. Wnętrze kościoła w tym rodzaju ma niewiele sobie równych w Polsce. Dzieło to jest źródłem prawdziwej dumy sosnowiczan, zarówno bowiem ze stanowiska sztuki, jak i symboliki polskich uczuć patriotycznych, piękne obrazy artystów krakowskich stanowią przedmiot jak najwyższej uwagi zwiedzających. Sam Tetmajer mówił o wnętrzu kościoła sosnowieckiego, że ma ono barwy prastarej skrzyni krakowskiej”.
W ten oto zwięzły sposób do zwiedzania kościoła pw. Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny zachęcał wydany w 1939 roku „Przewodnik po Zagłębiu Dąbrowskim”. Również i ja chciałbym zaproponować Państwu poznanie tego szczególnego miejsca.
W kruchcie znajduje się pamiątka po wykonawcach polichromii.
Wnętrze kościoła sosnowieckiego ma barwy prastarej skrzyni krakowskiej.
5 arów polichromii było nie lada wyzwaniem dla twórców.
Teraz jest (dosłownie) polem do popisu dla konserwatorów dzieł sztuki.
Świątynia powstała w latach 1893-1901, czyli jeszcze zanim stolica Zagłębia otrzymała prawa miejskie. Pretekstem do uzyskania pozwolenia na budowę było cudowne ocalenie cara Aleksandra III podczas katastrofy kolejowej. Wydarzenie to miało miejsce 17 października 1888 roku w pobliżu miejscowości Borki w obwodzie charkowskim i dało początek budowie wielu cerkwi i kościołów. Autorem projektu jest warszawski architekt Karol Kozłowski. Inicjatorem budowy i głównym motorem napędowym inwestycji był ksiądz Dominik Roch Milbert, który jako doskonały organizator sprawił, że we wsi jaką były wówczas Sosnowice, powstała pierwsza, tak monumentalna budowla o charakterze sakralnym. Kapłanów zadbał nie tylko o wzniesienie solidnych murów, ale również o odpowiednią oprawę wnętrza. Właśnie to, co możemy zobaczyć po przekroczeniu progu, jest prawdziwym skarbem wyróżniającym sosnowiecką farę. Ściany i sklepienia szczelnie pokryte są wspaniałymi freskami, dosłownie zdają się rozkwitać barwami wspomnianej „prastarej skrzyni krakowskiej”. Unikatowa polichromia została wykonana w latach 1904-1906 przez Włodzimierza Tetmajera i Henryka Uziembło. Dzieła oprócz tematyki religijnej mają charakter wybitnie patriotyczny, przypominają o dniach chwały i potęgi Rzeczpospolitej. Przywołują również nadzieję na zmartwychwstanie ciemiężonej Ojczyny. Malowidła powstały w czasach trudnych dla rozbitego zaborczymi granicami kraju – tym większa jest ich wartość płynąca z funkcji, jaką pełniły. Pod trzymywanie ducha oraz pielęgnowanie narodowej tożsamości nadal przemawia do nas z tych ponad stuletnich obrazów. Polichromie sosnowieckiej Katedry należą do najwspanialszych przykładów malarstwa młodopolskiego. Próżno w bliższej i dalszej okolicy szukać realizacji stworzonych z podobnym rozmachem.
Ponad witrażami (tymi po lewej) zostawiono fragment polichromii – barwy są zbliżone to tych z czasów pracy Tetmajera i Uziębły.
Alfa i Omega – początek i koniec.
Uwagę przykuwa także ołtarz główny, który swą formą nawiązuje do siedemnastowiecznego ołtarza z kościoła Bożego Ciała na krakowskim Kazimierzu. Dzieło to zostało udekorowane w myśl zasady „horror vacui” czyli „lęk przed pustką” i zaiste trudno znaleźć w nim choćby skrawek wolnej przestrzeni nadającej się do umieszczenia kolejnych ornamentów…
Relikwie św. Jana Pawła II. W prezbiterium, pod dywanikiem znajdziemy specjalnie zabezpieczony
fragment dawnej posadzki.
Spośród trzech ołtarzy bocznych chciałbym zwrócić uwagę na ołtarz Matki Bożej Nieustającej Pomocy. To właśnie tutaj siedem lat temu w jednej z kolumn znaleziono pochodzącą z 12 grudnia 1906 roku „kapsułę czasu” – butelkę zawierającą list oraz gazetę „Głos Zagłębia”. Ołtarz ten pierwotnie znajdował się przy ścianie oddzielającej transept od zakrystii, ale „przewędrował” i obecnie odnajdziemy go, zwiedzając północną część transeptu. A kapsuła czasu? Kapsuła ponownie została umieszczona w ołtarzu zmyślą o przyszłych odkrywcach…
Prezbiterium. Pod witrażami „Śluby Jana Kazimierza”.
Prezbiterium – „Chrzest Polski”.
Właściwie to cała świątynia jest jedną wielką, wciąż żywą i podlegającą ciągłym przemianom kapsułą czasu. Czasu pamiętającego misterną i poniekąd „nielegalną” pracę Tetmajera, Uziembły oraz ich młodziutkiego pomocnika Janka Fazana; czasu pamiętającego malowanie orłów młodopolskich przedstawianych carskim urzędnikom jako „gołębice”; czasu pamiętającego ślub hrabiego Eugeniusza Dąmbskiego z Polą Negri; czasu pamiętającego przyjazd kardynała Stefana Wyszyńskiego i arcybiskupa Karola Wojtyły na uroczystości milenijne 1967 roku, uroczystości zawzięcie zakłócane przez „władzę ludową”; czasu utworzenia Diecezji Sosnowieckiej i podniesienie do rangi Katedry; czasu pamiętającego duszpasterską pracę pierwszego biskupa Adama Śmigielskiego; czasu wprowadzenia relikwii
św. Jana Pawła II; czasu pamiętającego tragedię nocnej pożogi; czasu odbudowy i pieczołowitej renowacji, która trwa do dzisiaj.
Kaplica Matki Bożej Różańcowej.
Tutaj odbywa się adoracja Najświętszego Sakramentu.
List znaleziony w butelce – arch. parafii Wniebowzięcia NMP.
Opowiedzenie o barwnych dziejach Katedry w ramach skromnego artykułu jest zadaniem tyleż karkołomnym co niewykonalnym. Zatem pozwolę sobie za proponować sięgniecie do literatury, która w większym stopniu zaspokoi Państwa zainteresowanie tym tematem. Polecam książkę Czesława Ryszki „Matka Kościołów. Katedra Wniebowzięcia NMP w Sosnowcu”, Bytom-Sosnowiec 1999 oraz przewodnik autorstwa Tadeusza Kwaśnika „Katedra Wniebowzięcia NMP w Sosnowcu”, Sosnowiec 1992.
„Głos Zagłębia” z 12 grudnia 1906 roku.
Zakrystia.
Dolny kościół.
W katakumbach przygotowano miejsca dla dziesięciu trumien.
Witraż „Święty Michał Archanioł”.
Witraż ufundowany przez Józefa Wrzesińskiego i Jana Bukowskiego – malarzy odnawiających freski w latach 30.
Profesor Jan Bukowski zaprojektował 43 spośród 45.witraży. Wszystkie zostały wykonane przez krakowską firmę Żeleńskich.
W nocy z 20 na 21 maja 1967 „nieznani sprawcy” skuli łańcuchami jedną z bram prowadzących do kościoła.
Miało to utrudnić obchody Milenium Chrztu Polski, które z powodów politycznych odbywały się w Sosnowcu z rocznym opóźnieniem.
Spisek został jednak w porę wykryty… Obecnie w kruchcie można znaleźć pamiątkę po tym wydarzeniu.
Schodki prowadzące na chór.
Tędy wchodzi się na wieżę.
Nie często można oglądać organy z tej perspektywy.
Tak wyglądają organy po kapitalnym remoncie.
Świątynię wzniesiono w modnym wówczas stylu neoromańskim.
29 października 2014 roku – tak wyglądała katedra rankiem, tuż po ugaszeniu pożaru.
Zgliszcza.
Potężne profile stalowe i solidne belki drewniane tworzą nową więźbę dachu.
Nad absydą zamykającą prezbiterium.
Widok z sygnaturki na wieżę frontową.
“DAR BRACI WOŹNIAK” – taki napis znajdziemy na dzwonie oznaczonym jako 2B. Dzwony.
Wyżej, jeszcze wyżej. Przed nami roztaczają się szerokie horyzonty.
Nad nami hełm wieży. Dalej wstęp jest zarezerwowany „tylko dla orłów”.
W przedsionku zakrystii znajduje się malowidło przedstawiające ks. Dominika Rocha Milberta,wręczającego biskupowi kieleckiemu Tomaszowi Kulińskiemu makietę kościoła Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny.
Proboszczowi ks. Janowi Gaikowi dziękuję za okazaną pomoc oraz umożliwienie sfotografowania wszystkich możliwych zakamarków.
Tekst i zdjęcia: Artur Ptasiński