Z KURIEREM PO SOSNOWCU
Stulecie odzyskania niepodległości to czas wielkiego świętowania, ale również czas na przywołanie pamięci o ludziach, miejscach oraz wydarzeniach związanych z walką o suwerenność. Zmagania te były trudne, długotrwałe, często okupione daniną krwi miłujących swą Ojczyzną obywateli. W tym szczególnym czasie trzeba również wspomnieć wszystkich bezimiennych i zapomnianych, którzy realizując pozytywistyczne ideały, konsekwentnie poświęcali się „pracy u podstaw”. Pamiętajmy zatem o tych, którzy z orężem w ręku stawali do nierównej walki, jak i o tych, co sprawnością umysłu, altruizmem i ciężką pracą budowali zręby nowej Polski. Poniższy zbiór zdjęć jest próbą pokazania miejsc oraz wspomnieniem ludzi, którzy w rozmaity sposób przyczynili się do zmartwychwstania Rzeczypospolitej. Zbiór ten jest dalece niepełny i bardzo subiektywny, niech więc stanie się dla szanownych Czytelników przyczynkiem do zapoznania się z bogatymi tradycjami niepodległościowymi Sosnowca.
Insurekcja Kościuszkowska 1794 roku była ostatnią próbą ratowania zdradzonej przez targowiczan i rozdrapywanej przez zaborców ojczyzny. Była również początkiem wieloletnich zmagań o odzyskanie wolnego państwa polskiego. Pośród jej uczestników nie zabrakło mieszkańców naszego regionu. Wielu z nich znalazło się w powstańczych szeregach za sprawą pochodzącego spod Zawiercia gen. Gabriela Taszyckiego – jednego z organizatorów powstania w województwie krakowskim. Szlachta, mieszczanie i chłopi ramię w ramię walczyli i ginęli na polach bitew pod Racławicami i Szczekocinami. Zdjęcie przedstawia jedną z mogił kosynierów w Dziemiężycach koło Racławic, gdzie 4 kwietnia 1794 roku wojska naczelnika Tadeusza Kościuszki odniosły zwycięstwo nad siłami rosyjskimi.
Kurhan w Milowicach u zbiegu ulic Brynicznej i Słonecznej jest tragicznym, acz pięknym przykładem swoistego braterstwa broni pomiędzy powstańcami 1831 i 1863 roku. Kryje on szczątki sześciu żołnierzy z oddziału Samuela Różyckiego. Polegli oni 21 września 1831 roku, w potyczce z Kozakami Korpusu Rüdigera. Według tradycji pochowano tutaj również powstańców styczniowych, którzy zginęli podczas próby przeprawienia się przez Brynicę na należący do Prus Górny Śląsk. Na szczycie kopca wznosi się kapliczka św. Jana Nepomucena.
W nocy z 6 na 7 lutego 1863 roku miała miejsce słynna krwawa bitwa o Sosnowiec. Głównym celem ataku był dworzec kolejowy i komora celna. Część powstańców pod dowództwem Apolinarego Kurowskiego dotarła do Sosnowca specjalnie przygotowanym, wzmocnionym pociągiem, który 6 lutego ok. godz. 23.00 odjechał ze stacji Granica (obecnie Maczki). W tym samym czasie z Granicy wyruszyła w kierunku Sosnowca konnica pod dowództwem Ludwika Miętty. Pociąg z powstańcami zatrzymał się tuż przed stacją, od strony Będzina. Stamtąd do zwycięskiego ataku ruszyli nasi powstańcy. Była to jedna z ważniejszych bitew Powstania Styczniowego.
Pałacyk Mieroszewskich w Zagórzu przy ul. Szpitalnej stanowi ważne miejsce na naszej niepodległościowej mapie. Pałacyk, jak i pobliski dwór, był własnością hrabiego Józefa Mieroszewskiego, który w młodości służył jako podchorąży w 7. Regimencie Piechoty Joachima Potockiego. Według informacji, które wymagają jeszcze potwierdzenia, hrabia Józef wspierał Powstanie Listopadowe, między innymi organizując przemyt broni z Prus.
Zagórski dwór (do którego przynależał pałacyk) związany jest również z osobą kolejnego dziedzica – Jacka Siemieńskiego – człowieka, który swymi postępowymi poglądami wybiegał daleko w przyszłość. Pan Jacek prowadził działalność gospodarczą, polityczną, oświatową i charytatywną, był mecenasem kultury i sztuki, Współtworzył Konfederację młodej szlachty, przewodniczył Radzie Opiekuńczej Zakładów Dobroczynnych powiatu olkuskiego. Pełnił funkcje komisarza Rządu Narodowego na Galicję Wschodnią oraz naczelnika krakowskiej ekspozytury zajmującej się pozyskiwaniem i ekspedycją broni oraz zaopatrzenia dla Powstania. W dobrach Jacka Siemieńskiego powstańcy mogli liczyć na szerokie wsparcie w postaci opieki medycznej, schronienia, wyposażenia, zaprowiantowania etc. W pamięci włościan Pan Jacek zapisał się jako dobry człowiek i zdolny gospodarz. Jeszcze przed powstaniem 1863 roku uwłaszczył chłopów, był ojcem chrzestnym dzieci zagórskich gospodarzy. Pochodzący z chłopskiej rodziny ks. Grzegorz Augustynik tak oto wspomina postać tego nieprzeciętnego człowieka: „… Jacek Siemieński opiekował się szkółkami, sprowadzał książki ludowe i darmo je rozdawał pomiędzy ludzi. (…) Często odwiedzał szkółki, egzaminował, rozdawał pilnym nagrody, a zdolniejszych odsyłał do wyższych szkół. Miał zamiłowanie do medycyny, pod dozorem lekarza utrzymywał we dworze aptekę, chorych odwiedzał, przyrządzał im lekarstwa i sam je zawoził lub też posyłał”.
Z pałacykiem związane są również postacie ks. Karola Antoniewicza, uważanego za poskromiciela „Rzezi galicyjskiej” (1846 r.) oraz Wincentego Pola i Jacka Malczewskiego, dla których Jacek Siemieński był mecenasem sztuki. W owym czasie dwór zagórski jako ośrodek kulturalny nazywano „Małemi Atenami”. Wedle ludowych przekazów w sąsiadujących z pałacykiem zabudowaniach, w specjalnej oszklonej niszy przechowywano czapkę Tadeusza Kościuszki. Mieli ją przywieźć do Zagórza chłopi biorący udział w przegranej bitwie pod Szczekocinami (6 czerwca 1794 roku).
Pod tym kamiennym krzyżem na zagórskim cmentarzu spoczywa doktor Aleksander Widera – lekarz zakładowy Towarzystwa Kopalń i Zakładów Hutniczych Sosnowieckich. Pozytywista, filantrop, lekarz z powołania, człowiek bez reszty oddany zawodowi, który wykonywał. Oprócz pracowników TKiZHS (oraz ich rodzin) troszczył się także o zdrowie najbiedniejszych z biednych. Dzięki swemu poświęceniu uznawany jest za pierwowzór dr Judyma z „Ludzi bezdomnych” Stefana Żeromskiego. Doktor Widera w 1897 roku miał sposobność pokazania Żeromskiemu ekstremalnie trudnych warunków pracy w zagłębiowskich zakładach przemysłowych. Wspólnie z pisarzem odwiedzał nędzne osiedla, gdzie w urągających ludzkiej godności sposób żyły „Wynaturzone okazy gatunku ludzkiego, przedwcześni starcy z obliczami trupów i wzrokiem, który woła o pomstę do nieba”. Doktor Judym zmarł 29 maja 1901 roku w wieku 35 lat. W grobie spoczywa także zmarła na gruźlicę w 1897 roku dziewiętnastoletnia siostra lekarza – Janina.
Kaplica dworska w Klimontowie przywołuje wspomnienia o Wandzie Malczewskiej – ciotce znanego wspomnianego wcześniej malarza, charyzmatycznej mistyczce, nauczycielce wiejskich dzieci, powstańczej kurierce, obecnie słudze Bożej. Wanda Malczewska była ciotką Jacka Siemieńskiego i wspólnie z nim prowadziła dobroczynną działalność, angażując się także w sprawy powstania 1863 roku. Według przekazów, w kaplicy (która bywa nazywana kaplicą Wandy Malczewskiej) przechowywano powstańczą broń, zaś sama pani Wanda zasłynęła, broniąc cennego zabytku przed zniszczeniem przez rosyjskich żołnierzy. Zatem nie bez powodu park, w którym stoi kaplica, został oficjalnie nazwany parkiem im. Wandy Malczewskiej.
9 lutego 1905 roku na terenie huty „Katarzyna” wojsko rosyjskie otworzyło ogień do strajkujących robotników przybyłych z pobliskiej kopalni „Renard”. Tragiczne wydarzenia związane były z trwającym od 4 lutego strajkiem powszechnym w kopalniach i zakładach Zagłębia. Trudno ustalić, ile osób poniosło śmierć podczas masakry oraz ilu zmarło w następstwie odniesionych ran. Przyjmuje się, że na „Katarzynie” zginęło ponad 40 osób, a około 150 zostało rannych. Niektórych spośród nich pochowano w zbiorowej mogile na cmentarzu zagórskim. Polegli stali się także patronami nazw ulic na Środuli Górnej. Na terenie dawnej huty znajduje się stosowna tablica pamiątkowa. Wydarzenia z 9 lutego w pewnym stopniu przyczyniły się do zaistnienia kilka miesięcy później tzw. Republiki Zagłębiowskiej. Bezwzględne koło wielkiej historii sprawiło, że tuż obok miejsca masakry z 1905 roku, wieczne miejsce spoczynku znaleźli bohaterowie 1863-64 roku. Ich szczątki spoczywają w grobie pod kapliczką przy ulicy Staszica.
Na zagórskim cmentarzu znajduje się mogiła kryjąca prochy powstańców z 1863-64 roku. Zostały one przeniesione z pierwotnego miejsca pochówku obok dębu i kapliczki przy dawnym Urzędzie Gminy Zagórze (fotografia – ul. ks. Popiełuszki). Poszukiwacze okruchów historii na tym cmentarzu odnajdą wiele pamiątek. Pośród nich fragment tablicy z 1931 roku upamiętniającej wybuch Powstania Listopadowego. Niestety, nie zdołałem ustalić, gdzie pierwotnie znajdowała się ta tablica – z pewnością w jakimś eksponowanym miejscu. Może na wspomnianym, nieistniejącym już budynku Urzędu Gminy Zagórze? Liczę na państwa pomoc w rozwiązaniu tej zagadki.
Tekst i zdjęcia: Artur Ptasiński
Centrum Informacji Miejskiej, tel. 32 265 60 04.