Z Kurierem po Sosnowcu
W poprzednim numerze „Kuriera Miejskiego” zaprosiłem Państwa na wyprawę po najwyższych górach naszego miasta. Szczęśliwie udało nam się dojść na Górkę Środulską. Teraz przyszedł czas, aby ruszyć dalej. Zatem ruszamy.
Górka Środulska.
Z Górki schodzimy wzdłuż stoku narciarskiego – tak aby dotrzeć do chodnika przy ulicy 3 Maja. Następnie kierujemy się na północny wschód. Jeśli dojdziemy do ulicy ks. Blachnickiego to znaczy, że jesteśmy na dobrej drodze. Przez przejście dla pieszych przedostajemy się na drugą stronę ulicy, po czym obieramy kurs na północny wschód. Docieramy do Małego Zagórza. Następnie kontynuujemy wędrówkę ulicą o tej właśnie nazwie. Znaddujemy się w spokojnej i wciąż zielonej enklawie upchanej pomiędzy blokowiskiem i drogą szybkiego ruchu. Panuje tu ten szczególny klimat, charakterystyczny dla starych, bocznych uliczek skrywających zaciszne podwórka. Na rozstajach przy kasztanowcach kierujemy się w lewo, wprost na kładkę zawieszoną nad torowiskiem zbudowanej w 1982 roku linii tramwajowej. Zakładką skręcamy w prawo, by ponownie znaleźć się na ulicy Małe Zagórze. Kierując się na północ, przechodzimy obok domów zbudowanych dla pracowników Państwowego Gospodarstwa Rolnego mieszczącego się onegdaj w zagórskim folwarku. Jesteśmy na Mecu (dawniej Metz), którego nazwa pochodzi od francuskiego miasta związanego z Towarzystwem Kopalń i Zakładów Hutniczych Sosnowieckich. Towarzystwo to miało w posiadaniu nie tylko Mec, ale również spory obszar dzisiejszego miasta. Przechodzimy przez ulicę Dworską i wkraczamy na łąkę, pośrodku której wznosi się kopiec z krzyżem. Wysokość zmierzona u jego podstawy wynosi 311,8 m n. p. m. To Barani Cmentarz zwany także Baranim Kopcem. Według ludowych przekazów pogrzebano tutaj ulubione zwierzęta hrabiego Józefa Mieroszewskiego. Z kopcem związana jest także legenda o budowie zagórskiego kościoła.
Barani Cmentarz, Barani Kopiec.
Jesteśmy w najstarszej części Zagórza na tzw. „Górce”. W pobliżu znajduje się kilka interesujących zabytków, którym warto poświęcić nieco więcej czasu*. Polecam zatem mały spacerek po okolicy. Idąc w kierunku kościoła św. Joachima, przechodzimy obok nowego wikariatu (początek XX wieku), plebanii (połowa XIX wieku) oraz figury Matki Bożej, która została ustawiona po tym, jak papież Pius IX ogłosił dogmat o Niepokalanym Poczęciu NMP. Pierwotnie figura (jej pierwsza wersja) znajdowała się na pięknej, monumentalnej kolumnie. Była ona na tyle atrakcyjna, że została wymieniona w przedwojennym „Przewodniku po Zagłębiu Dąbrowskim”.
Minąwszy kapliczkę, schodzimy w dół ulicą ks. Popiełuszki. Po prawej stronie znajduje się Pomnik Nieznanego Żołnierza i pamiątkowy krzyż. To doskonały moment, aby wybrać się na wycieczkę po najstarszej części Zagórza, poznając takie atrakcje jak kościół p. w. św. Joachima (1848-52/1898-1908) Akowską kapliczkę, Gródek Rycerski (XIII -XV wiek), teren osady hutniczej sprzed ok. 1000 lat oraz dawny dworek Wrzosków. Z tarasu widokowego na tyłach kościoła rozpościera się wspaniały widok na wartościową pod względem przyrodniczym Dolinę Potoku Zagórskiego. Obecnie planowane jest utworzenie tutaj Zespołu Przyrodniczo-Krajobrazowego. W tle, na horyzoncie widnieje „Zagłębiowski Olimp”, czyli Góra św. Doroty (381,3 m n. p. m.).
Na dachu Sosnowca Po lewej widoczne są bloki przy ulicy Lenartowicza.
Widok z ulicy Kasprzaka w kierunku północno-wschodnim.
Spod kościoła ulicą Szpitalną maszerujemy w kierunku południowym. Poprzez szpitalną bramę wkraczamy na teren Parku Mieroszewskich (początek XIX wieku), który wraz ze znajdującym się po prawej stronie pałacykiem wpisany jest do rejestru zabytków. Pałacyk, zwany również gościnnym, najprawdopodobniej powstał w pierwszej ćwierci XIX stulecia. Wewnątrz parku znajdują się tzw. „groty” kryjące wejścia (zasypane) do słynnych „Lochów Mieroszewskich”. Pośród starodrzewia spotkamy pomniki przyrody, a wiosną zachwycające swą urodą łany czosnku niedźwiedziego. Na skraju parku znajduje się interesująca, pochodząca z okresu międzywojennego budowla zwana przez mieszkańców Zagórza pałacem Malplatta (obecnie przedszkole). Obiekt ten wzniesiono jako rezydencję na potrzeby dyrekcji wspomnianego wcześniej TKiZHS. Wprawne oko obserwatora przyrody wypatrzy zapewne wiele innych osobliwości, w tym zarys dawnej Alei Kasztanowej prowadzącej z zagórskiego kościoła do dworu w Klimontowie. Aleja ta, zwana także Kasztanami, w pewnym zakresie pokrywała się z biegnącą przez blokowiska aleją Wolności. Jeżeli podążylibyśmy nią w kierunku południowo -wschodnim, to dotarlibyśmy do najwyższego wzniesienia w Klimontowie zlokalizowanego w okolicach przystanku autobusowego Klimontów Fińskie Domki (304,1m n.p.m.) oraz do położonej nie co dalej „Górki” zwanej także Bożą Męką.
Na południowo-wschodnim zboczu Bożej Męki.
Odbywszy (lub nie) wypad do Klimontowa, odnajdujemy się przy przejściu dla pieszych – skrzyżowanie ul. Braci Mieroszewskich z Dworską i Lenartowicza. Przedostajemy się na drugą stronę Braci Mieroszewskich, po czym kierujemy się na północ. Po prawej stronie górują pochodzące z 1931 roku zbiorniki maczkowskich wodociągów. Następnie skręcamy w prawo w ul. Kasprzaka. Wedle przekazów właśnie tędy przebiegał jeden z wariantów prastarego Traktu Królewskiego prowadzące go z Krakowa na Śląsk. Zapewne pokrywał się on również ze słynnym szlakiem pątniczym Via Regia prowadzącym z Kijowa do Santiago de Compostela w Hiszpanii. Uliczka Kasprzaka wiedzie poprzez tzw. Leszcze – dzisiaj już tylko najstarsi mieszkańcy używają tej nazwy. Na końcu asfaltu wchodzimy w wąską, prowadzącą w dół ścieżynkę, która kieruje nas do ulicy Kalagi. Istnieje również nieco bardziej ekstremalna opcja marszruty – poprzez ciasny przesmyk pomiędzy ogrodzeniami i dalej na przełaj w kierunku południowo -wschodnim. Zostawiając wersję z przesmykiem dla doświadczonych globtroterów, udajemy się ulicą Kalagi w kierunku wschodnim. Docieramy do ulicy Południowej, którą zgodnie z nazwą kierujemy się na południe. Po dwóch minutach wyczerpującej wspinaczki po prawej stronie pojawia się ledwo czytelna ścieżka. Korzystając z niej, wdrapujemy się na nie wielką skarpę. Trafiamy w teren mocno przekształcony przez człowieka. Wszak przez dziesiątki, a może setki lat funkcjonował tutaj kamieniołom, którego malownicze pozostałości rozciągają się dookoła. Góra ta podobnie jak wiele innych w naszej okolicy nazywana bywa kamionką.
Wąską ścieżynką na kamionkę.
Czosnek niedźwiedzi w Parku Mieroszewskich.
Teraz możemy delektować się faktem, że do tarliśmy na dach Sosnowca. W tym miejscu pojawia się jednak pewien problem. Gdzie jest najwyższy punkt i na jaką wznosi się wysokość? Przygotowując się do wycieczki, spotkałem się z rozbieżnymi informacjami co do wysokości, jak i precyzyjnej lokalizacji najwyższego szczytu w naszym mieście. Być może jest to efektem wspomnianej eksploatacji kamienia i związanej z nią stopniową rozbiórką góry. Najwyższa wartość, jaką odczytałem z mapy, wynosi 323,6 m i należy jej szukać w odległości ok. 250 metrów na południowy -wschód od miejsca, gdzie aktualnie się znajdujemy. Ruszamy zatem dalej. Wracamy na ulicę Południową, kontynuując marsz w kierunku południowym. Nie trwa on zbyt długo, bo po przejściu ok. 100 metrów skręcamy w lewo w ulicę Lenartowicza. Minąwszy spółdzielnię mieszkaniową, docieramy do restauracji. Tuż za nią znajduje się to czego szukamy – bezimienny szczyt najwyższej góry stolicy Zagłębia Dąbrowskiego. Trudno jednak znaleźć odpowiednie miejsce do zatknięcia flagi – wierzchołek jest niemal płaski. Przed nami rozległa panorama. Ma my stąd doskonały widok w kierunku Mortimera, Bukowej Góry, Trzebiesławskiej Góry, Bocianka, Góry Bordowicza i Górki Gołonowskiej. Popuśćmy nieco wodze wyobraźni i zobaczmy tę krainę w czasach, gdy królowały puszcze nieprzebyte, poprzecinane wodnymi strugami, nad którymi nieśmiało przycupnęły pierwsze ludzkie osady. Potem wsiądźmy do autobusu linii 690, by po przejechaniu trzech przystanków wysiąść na Mortimerze.
Tutaj obok hali sportowej znajduje się kolejne wzniesienie o wysokości 305 m n. p. m. – doskonały punkt wypadowy, by wyruszyć na wyprawę po najwyższych górach Dąbrowy i Będzina.
Zagórski Mortimer.
Ze względu na określone ramy niniejszego artykułu zachęcam do zapoznania się z moimi wcześniejszymi tekstami dotyczącymi tego terenu:
„Pomnik Nieznanego Żołnierza w Zagórzu”
„Ciemna, powstańcza, akowska i…tajemnicza”
„Dworek, dwór, pałac, pałacyk…”
Tekst i zdjęcia: Artur Ptasiński
Centrum Informacji Miejskiej w Sosnowcu, ul. Warszawska 3/20,
tel. 32 265-60-04, e-mail: cim@um.sosnowiec.pl
*Ze względu na określone ramy niniejszego artykułu zachęcam do zapoznania się z moimi
wcześniejszymi tekstami dotyczącymi tego terenu. Artykuły są dostępne w
internetowych wydaniach Kuriera Miejskiego.