Bourbon Whiskey Gin – taki tytuł nosi pierwsza od trzynastu lat płyta legendarnej sosnowieckiej formacji Skankan. Utwory z nowego krążka, ale też piosenki z poprzednich płyt członkowie zespołu zaprezentowali publiczności w sobotni wieczór w sosnowieckiej Mediatece.
Oficjalnie płyta ujrzała światło dzienne 21 stycznia w internecie. Kilka dni wcześniej mogli już ją jednak otrzymać ci, którzy wcześniej zamówili krążek. Jak doszło do nagrania nowej płyty, pytamy wokalistę Skankana Szczepana Łacha.
– Inspiracji nigdy nam nie brakowało. To coś, co cały czas w nas siedzi. Jak zakładaliśmy kapelę trzydzieści lat temu, to pewnie tej energii było trochę więcej (śmiech), ale jeśli ktoś czuje muzykę i ma ochotę do jej tworzenia, ma na to pomysł to takie rzeczy się nie wypalają. To ponadczasowy rock and roll. Jeśli ktoś ma odrobinę rock and rolla w sobie, to musi to w sobie uwolnić. My zamieniamy to na nuty i śpiewamy i tańczymy – opowiada.
Na płycie Bourbon Whiskey Gin znalazło się trzynaście utworów – zarówno stare, jak i nowe. Nie zabrakło także gości, wśród których znaleźli się muzycy z zespołu Booze and Glory, a także nieżyjący już Robert Brylewski. W tym drugim przypadku wykorzystano nagranie zarejestrowane dwanaście lat temu.
– Ciężko jest nie przypominać o naszych przyjaciołach, którzy z nami współpracowali i mieli wpływ na to, co robili. Bez Roberta Brylewskiego pewno Skankan by nie istniał, bo był motorem napędowym lat 80. i w reggae, i w ska, i w punkrocku. Wszystkie te elementy są w Skankanie obecne do teraz i nie mogliśmy czegoś takiego zrobić, żeby pominąć tak ważne osobistości. To był nasz obowiązek – podkreśla Szczepan Łach.
Historia Skankana rozpoczęła się w styczniu 1993 roku. Grupa muzyków zebrała się, by zagrać koncert z okazji finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Plan, by zagrać raz właśnie z tej okazji nie powiódł się. Muzycy zaczęli grać ze sobą na stałe, a w ciągu kilku kolejnych lat światło dzienne ujrzały takie krążki jak Rytm’n’ska, M.D. Dżolo, Live 95 czy Skankan ożywia trupy. W 2009 roku wyszła jeszcze płyta Try to feel it, a rok później zespół zawiesił działalność. Na nowo muzycy spotkali się w 2019 roku, a teraz przyszedł czas na nową płytę. Będą też koncerty. Członkowie zespołu mają nadzieję, że planów tych nie pokrzyżuje pandemia.
Koncert w sosnowieckiej Mediatece poprzedziło krótkie spotkanie z członkami zespołu.
– Jeśli ktoś twierdził, że Skankan powiedział już ostatnie słowo – bardzo się pomylił. Można było się zastanawiać, czy po wydaniu płyty Skankan ożywia trupy można zrobić coś równie dobrego. Okazało się, że Skankan to potrafi. Włączałam płytę z lekkim niepokojem… Od pierwszej nuty ze słuchawek wlała się we mnie fala energii, której chyba trochę się jednak nie spodziewałam. Płyta dosłownie miażdży mistrzowską linią basu (jeżeli można powiedzieć, że bas gra pierwsze skrzypce, to na tym krążku tak właśnie jest), porusza rwącym do przodu rytmem, napędzanym przez niebanalną sekcję dętą. Całość domyka klasyczna ska-gitarka i życiowe, lekko ironiczne, jak to u Skankana, teksty. Jedno wiem na pewno. Na jednym przesłuchaniu się nie skończy – mówi Alicja Ludwichowska z Miejskiej Biblioteki Publicznej w Sosnowcu.